czwartek, 12 lutego 2015

Rozdział 42-"Dlaczego ja?!"

Poruszyłam się,a po chwili poczułam,że moje ręce są przywiązane do krzesła,moje oczy rozszerzyły się momentalnie/
Nie wiedziałam co tutaj robię?!
 I Co się stało ?!
Rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym się znajdowałam,było to miejsce gdzie piloci sterują samolot...najlepsze w tym było to,że nie widziałam pilotów!
Jakiś mężczyzna,stał nade mną,powoli uniosłam głowę..tak jak myślałam,był to ten sam mężczyzna,który zaczepił mnie przed domem w Stanford.
Czułam jak moje gardło coraz mocniej się zaciska...bałam się!
Po chwili mężczyzna uchwycił moją twarz
-jesteś dziewczyną Biebera,no nie?-zapytał,ale nie potrafiłam w tamtej chwili wypowiedzieć żadnego słowa,po chwili chłopak spoliczkował mnie,przez co w moje oczy momentalnie się zaszkliły.
Byłam słabą dziewczyną,nigdy nie pakowałam się w kłopoty,ani nie chciałam się w jakikolwiek sposób wyróżniać od innych.I jedno pytanie brzmiało w mojej głowie "Dlaczego ja?!"
Kocham Justina i dla niego muszę znieść wszystko! Nawet poniżenie ! -odpowiedź głupia suko,jak do ciebie mówię-warknął z jadem w głosie,przełknęłam powoli ślinę i ze strachem w oczach spojrzałam jego oczy
-jesteśmy tylko przyjaciółmi-odpowiedziałam spokojnie
-Nie słuchaj jej! Widać,że ta idiotka kłamie!-odezwał się po chwili jeden z kolegów
-nienawidzę kiedy ktoś mnie okłamuje!-kipiał złością,jedynie co mogłam teraz zrobić to zachować spokój -wiesz,że przez to,że jesteś z tą ciotą możesz umrzeć-oznajmił-szkoda byłoby takiej ładnej dziewczyny-dodał pieszcząc mój policzek,cała zdrętwiałam czując jego dotyk
-co chcecie niby zrobić?-zapytał spokojnie,choć w środku krzyczałam jak wariatka,jednak martwiłam się o Justina!
-nie spodoba ci się odpowiedź na to pytanie,maleńka-zakpił,podejrzanie spojrzałam na niego,nie rozumiejąc tego co chciał przez to powiedzieć ! -spowodujemy katastrofę lotniczą-odpowiedział po chwili,wytrzeszczyłam oczy
-że co?!-krzyknęłam -przecież zabijecie więcej niż jedno istnienie!-dodałam krzycząc,ale mężczyźni zaczęli się śmiać
-myślisz,że nas to obchodzi?!-zakpił ponownie-jeśli mamy polecenia musimy je wykonywać!-dodał
Nie mogłam uwierzyć w to,że ojciec Justina,chce pozbyć się własnego syna.Ten Jeremy jest jakimś jebanym gangsterem bez skrupułów ! -a teraz bądź już cicho,bo ustawiliśmy bombę,która wybuchnie za 20 minut! Dlatego chcemy się pożegnać i życzyć ci miłej drogi do tamtego świata-powiedział kpiąc i śmiejąc się jak idiota,po czym otworzyli drzwi  i wyskoczyli z samolotu,obserwowałam ich z wypisanym szokiem na twarzy,ale nie mogłam dalej myśleć o tych idiotach,a za to cieszyć się ostatnimi minutami mojego życia,bo zostało mi jeszcze 19 minut!


__________________________________________________

Justin P.O.V.
Przebudziłem się i rozejrzałem dookoła,po czym chciałem spojrzeć na ukochaną buźkę Seleny,lecz jej nie było,momentalnie podniosłem się i zwróciłem do Ryana
-Ryan gdzie Selena?-zapytałem,chłopak słysząc mój głos,podniósł głowę
-poszła do toalety,ale już długo jej nie ma -oznajmił,nagle poczułem jakiś niepokój
-pójdę jej poszukać-oznajmiłem,po czym ruszyłem w stronę toalet damskich,nie zręcznie było mi wchodzić do środka,ale musiałem być pewien,że nic nie stało się Selenie.Kiedy w końcu zdecydowałem się wejść,ujrzałem pustą łazienkę,a brak w niej Seleny.
Poczułem mocny ucisk w piersi.
Panicznie wyszedłem z łazienki i zacząłem przeglądać wszystkie siedzenia i miejsca gdzie mogłaby być Selena,ale nigdzie jej nie było.
Nie miałem innego wyjścia,jak pobiec do Ryana i poszukać jej razem z nim
-Ryan nigdzie jej nie ma!-powiedziałem panicznie,Ryan podniósł się na nogi
-ale ona nie mogła zniknąć-oznajmił-byłeś wszędzie?-zapytał,zacząłem przypominać sobie miejsca w których jej szukałem
-tak-odpowiedziałem po przemyśleniu
-a w kabinie pilotów?-zapytał
-a po co ona miałaby tam iść?-zapytałem zaskoczony
-no nie wiem,ale warto to sprawdzić-odpowiedział,zgodziłem się z nim,po czym obydwoje ruszyliśmy do kabiny pilotów,gdy weszliśmy do środka,zobaczyłem Selene przywiązaną do krzesła,szybko do niej podbiegłem
-kochanie nic ci nie jest?-zapytałem szybko rozwiązując dziewczynę,ale dziewczyna nic nie odpowiedziała,gdy tylko poczuła się wolna,rzuciła się w moje ramiona,bardzo mocno ją objął,tak aby zrozumiała,że jestem z nią
-Justin tak się bałam,że to już koniec-wyszeptała
-już jest dobrze-również wyszeptałem głaszcząc ją po głowie,nagle dziewczyna odsunęła się ode mnie-coś się stało?-zapytałem szybko
-bomba!-krzyknęła
-jaka bomba?!-zapytaliśmy z Ryanem krzycząc
-ci faceci zostawili bombę,że spowodować katastrofę-wyjaśniła,po czym podeszła do miejsca gdzie znajdowała się bomba,wyglądała tak jak każda bomba z filmu,najważniejsze w niej był czas!
-kurwa 5minut!-krzyknąłem,czułem się jak w jakimś filmie akcji,a najgorsze było to,że mój ojciec chce mnie wykończyć na wszelkie sposoby
-wyłączymy to!-krzyknął Ryan spanikowany,czułem się jak on,zostało nam tylko 5minut,żeby przeżyć i czy to nam się w ogóle  uda?!
Podeszliśmy do przyrządu i otworzyliśmy go,nie obyło się od różno kolorowych kabelków,pot spływał po całej mojej twarzy,a serce biło jak szalone,dłonie drżały i pociły równocześnie,ale który kolor mógł zatrzymać to cholerne gówno?!
-myślę,że to będzie żółty-powiedział Ryan,nagle wtrąciła się Selena
-czarny-oznajmiła
-dlaczego właśnie czarny?-zapytałem patrząc na nią podejrzliwie
-ponieważ zazwyczaj idiocie z niskim IQ wybierają kolor,który najbardziej się odznacza,a moim zdaniem powinniśmy wybrać czarny,ponieważ tylko on nie odznacza się w taki sposób jak reszta-wyjaśniła,chcąc czy nie chcąc,ale teoria Seleny była bardzo wiarygodna,z całych sił wyrwałem czarny kabel,moje serce przyspieszyło kiedy pozbyłem się go,po czym spojrzałem na czas,który zgasł
-jesteś genialna-uniosłem dziewczynę w moich ramionach,po czym cmoknąłem jej policzek,lekki rumieniec wystąpił na jej twarzy,co świadczyło o tym,że wygląda bardzo uroczo


~
Kiedy wylądowaliśmy czułem się o wiele spokojniejszy,trzymałem dłoń Seleny,mając pewność,że już nic się jej nie stanie
-Selena! AAAA!-usłyszałem znajomy głos,który krzyczał na całe lotnisko
-Vanessa!-usłyszałem nad uchem pisk Seleny,po czym puściła moją dłoń i pobiegła przytulić przyjaciółkę.Choć byłem teraz szczęśliwy na każdym kroku,który robię
 mogę zrobić jakiś błąd i przez to może ona ucierpieć,a tego nie przeżyję!

Selena P.O.V.\
Mieliśmy szczęście i to naprawdę wielkie szczęście,że udało nam się wyjść z tego cało...teraz wiem,że muszę uważać na wszystko co robię!
Gdy wróciliśmy do domu,czułam się pełna entuzjazmu.
Jestem z Justinem
Wróciłam do Kalifornii
I jestem z przyjaciółmi
Wieczorem po opowiedzeniu Vanessie o naszej strasznej przygodzie,poszliśmy spać,zadowolona powoli w biegłam po schodach by w końcu położyć się w moim ukochanym łóżeczku,kiedy udało mi się podbiec do mojego pokoju,nagle w drzwiach pojawił się Justin z figlarnym uśmieszkiem,przez co przeszło przeszedł przeze mnie przyjemny dreszczyk.Bez żadnych słów,szatyn zbliżył się do mnie i wpił się w moje usta,zaskakując mnie szybkim ruchem ust,głośny jęk wydobył się z moich ust, otworzył drzwi do mojego pokoju,po czym pokierował nas do środka.
Wiedziałam jedno wydarzenie z dzisiejszego dnia zniknęło,w tej chwili byłam pochłonięta emocjami.Szatyn rzucił nas na łóżko,po czym wpił się w moją szyję,lekko przygryzając skórę ,poczułam napływ mocnego podniecenia,silnie założyłam dłonie na ramionach Justina,po czym głośne jęki wydobywały się z moich ust

Nagle usłyszeliśmy krzyk i odskoczyliśmy od siebie
-co to było?-zapytałam przerażona,patrząc na szatyna,po czym krzyk stawał się coraz głośniejszy,co bardziej nas przeraziło CO SIĘ STAŁO?!

___________________________________________
Przepraszam za zwłokę,ale ciężko mi pisać kiedy wokół mnie tyle się dzieje,proszę o wybaczenie i teraz obiecuję dodawać normalnie rozdziały,najlepsze jest to,że jednak nie wyślą mnie do szpitale i przez ferie mogę być w domu i pisać dla was nowe rozdziały <3

KOMENTUJCIE!

4 komentarze:

  1. Zajebisty warto było czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu jeszcze nie ma nowego rozdziału ?

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko ciekawe co się stało! Nie mogę doczekać się nexta! Genialny rozdział * .* <3
    Zapraszam :
    www.neversaye.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń