sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 19-czy myślisz,że ty i ja będziemy mieć jeszcze jedną szansę,czy mam zapomnieć o nas?

-co ty tutaj robisz?!-zapytałam prawie krzykiem
-jestem tutaj dla ciebie-wyszczerzył zęby-nie cieszysz się?-zapytał,a moje wargi szeroko się rozchyliły,szatyn swoją dłonią zamknął je,po czym zbliżył się do mnie,tak,że czułam jego oddech nad moim uchem-jeśli chcesz mnie całować...to masz całkowite pozwolenie-wszeptał,a jego głos był strasznie erotyczny,tak że nawet ja wczułam się w jego magię
-tak-jęknęłam
-co?-zapytał zaskoczony,moje źrenice poszerzyły się,uświadamiając sobie,co przed chwilą powiedziałam,szybko odsunęłam się od niego,czując jak moje policzki pokrywa czerwony ogień
-to znaczy...wiesz,że tak...nie może być-próbowałam,w jakiś sposób wymigać się od tej krępującej sytuacji
-Selena!-usłyszałam wołanie mojego imienia,więc odwróciłam się w stronę głosu,który mnie wołał,był to fotograf
-tak?-zapytałam grzecznym tonem
-pora kończyć-odpowiedział,szybko spojrzałam w stronę Justina,lecz chłopaka już nie było.Może i lepiej,ciężko mi przy nim normalnie pracować,może tym powodem jest to,że wciąż go kocham...
Westchnęłam,po czym wróciłam do pracy

-świetne zdjęcia...jestem pod wrażeniem-powiedział pełen podziwu fotograf
-oh...dziękuje...ale to zasługa wszystkich
-oh jesteś bardzo skromna
-wcale nie!-wytknęłam język w żartobliwy sposób-okej...dziękuje wszystkim,do widzenia-pożegnałam się z całą ekipą,po czym ruszyłam w stronę wyjścia,kiedy poczułam przyjemną bryzę na mojej twarzy,lekki uśmiech wdał się na moje usta.Uważam dzień za udany,mimo tego,że był tam Justin,czułam,że chciał mnie wesprzeć w ten pierwszy dzień.Chyba nie powinnam była,tak go odtrącać...cały czas to robię,a naprawdę widzę,że się zmienił,że żałuje...
Idąc obok budynków,poczułam jak dwie pary rąk wciągają mnie,po czym przypierając do muru,kiedy słońce padało na twarz osoby,która to zrobiła,poczułam silne,ale i szybkie,bicie serca
-Justin,dlaczego zawsze zachowujesz się,jak jakiś bandzior?-zapytałam,chłopak nic nie mówiąc,objął dłońmi moją twarz
-ponieważ oszalałem,dla ciebie-wyznał,moje źrenice poszerzyły się,kiedy zostały zahipnotyzowane przez czekoladowe oczy szatyna
-taka piękna...-wyszeptał-a ja taki głupi...-dalej szeptał-odpowiedź mi,dlaczego ode mnie uciekasz?-zapytał
nagle mój głos zatrzymał się,nie wiedząc co dokładnie odpowiedzieć
co mam mu odpowiedzieć?!
co robić?
-ja nie uciekam
-ależ uciekasz
-wcale nie!-zaprzeczyłam
-Selena myślałem,że nie jesteś głupia...ale ty wciąż jesteś ze mną nie szczera!-powiedział,a złość dusiła go w sobie,szatyn mocniej przyparł moje ciało do muru,głośny jęk zaskoczenia wydostał się z moich ust
-ja ciebie nie okłamuje-rzekłam po chwili,jego zdeterminowane oczy,patrzyły ze smutkiem
-nawet teraz to robisz!-odrzekł-nie rozumiesz tego,jeśli wciąż będziesz samą siebie oszukiwać,stracisz wszystko w tym mnie,chciałbym teraz wiedzieć,tylko proszę cię o prawdę...czy myślisz,że ty i ja będziemy mieć jeszcze jedną szansę,czym mam zapomnieć o nas?
Zaskoczył mnie tym pytaniem,teraz czułam się źle...bardzo źle,ponieważ nie wiedziałam,co czuje...odpowiedzialność,czy może potrzebę miłości
Teraz muszę wybrać!
Albo zapomnę o przykrościach i wciągnę się w szaleństwo miłości,będąc razem z Justinem
Ale czy ja na pewno widzę siebie i go,ponownie razem...kochających się....
Czułam jak moje serce ściska całą moją klatkę piersiową,ten ból był nie do opisania....był wewnętrzny
-nie proś mnie o odpowiedź-załkałam po chwili ciszy
-ja tak nie potrafię...-odeszłam od chłopaka,wracając do drogi,którą nie dawno szłam,po czym odwróciłam się twarzą do szatyna-daj mi czas...-po tych słowach,po prostu odeszłam,czułam się rozbita w środku.Po raz pierwszy czuje się chora,nie na jakąś grypę,czy może jakąś inną chorobę...byłam całkowicie zdrowa,ale mieszane uczucia,które rozwalały mnie od środka,wydostawały się na zewnątrz,byłam przygnębioną,bez silną dziewczyną,która wciąż nie znalazła drogi od swojego dołka,ponieważ wciąż tkwi w jednym miejscu...

JUSTIN P.O.V.
Kiedy jej drobne ciało zniknęło w oddali,przechodnich ludzi,westchnąłem ciężko przeczesując palcami moje włosy.Wciąż mam siłę,by walczyć o jej miłość,lecz dzisiaj nie wytrzymałem,po prostu wszystkie emocje wyszły ze mnie!
Muszę wiedzieć na czym stoję,jeżeli nie mam na co liczyć,po prostu sobie odpuszczę...choć na pewno nie będzie to łatwe.
Ale tak zrobię!
Nie chcę wciąż tkwić i marzyć!Skoro już zapomniała o mnie...to sam powinienem tak zrobić,lecz nie wybaczę sobie,tego co zrobiłem!
Jeżeli ona nie wybaczy mi tego....wyjadę i dam jej spokój.
Choćbym stanął na głowie,to zawsze ją wkurzę.
Wiem,że mnie nienawidzi,ale nie będę potrafił żyć bez jej wybaczenia...
Czuje się jak szaleniec...tak bardzo jej potrzebuje,jej pieszczot i pocałunków,które z niszczyły moją arogancję,lecz nie mogę jej zmusić,żeby mnie kochała,to nie tak działa!Ona sama musi tego chcieć!
Szybkim krokiem wsiadłem do mojego samochodu,na dzisiaj miałem dość,chciałem tylko położyć się w moim wygodnym łóżku i wszystko sobie przemyśleć.

SELENA P.OV.
Gdy wróciłam zostałam zaatakowana,pytaniami od Vanessy
-i jak było?-zapytała ciekawa,w tej chwili nie miałam najmniejszej ochoty,by z nią rozmawiać na ten temat
-było super-odpowiedziałam krótko,po czym bez żadnego słowa,ruszyłam po schodach,usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu,więc spojrzałam w stronę drzwi,był to Justin,nasze oczy spotkały się ze sobą,nic nie mówiąc tylko wpatrywaliśmy się w siebie
-coś się stało,między wami?-usłyszeliśmy pytanie,od Ryana,obydwoje zaprzeczyliśmy głowami
-ale widać,że tak!-krzyknęła Vanessa-dziwnie się zachowujecie-dopowiedziała już łagodnie
-może i tak,ale to nie wasza sprawa-odrzekłam,po czym ruszyłam dalej,a kiedy weszłam do mojego pokoju,przytrzasnęłam drzwi moimi plecami,dłońmi przejechałam po moich włosach,głośno wzdychając
co ja mam zrobić?
co mam odpowiedzieć Justinowi,to wszystko jest zbyt trudne!

JUSTIN P.O.V.
-Co jej kurwa zrobiłeś?!-wrzasnął Ryan,przewróciłem oczami,czując narastającą we mnie złość
-nic jej nie zrobiłem-odpowiedziałem obojętnie,wchodząc po schodach
-Bieber!
-co?-zapytałem,odwracając się twarzą do niego
-odpowiedź mi!
Westchnąłem ciężko
-zadałem jej pytanie,a teraz czekam na odpowiedź-odpowiedziałem,nie chcąc mu mówić,jakie to było pytanie,ponieważ to go nie powinno interesować
Kiedy dostałem się na górę,zerknąłem na drzwi Seleny,myśląc co ona teraz czuje...nie czekając ani chwili dłużej wszedłem do mojej sypialni,gdzie na samo wejście pozbyłem się mojej koszuli,po czym ruszyłem do łazienki,by wziąć odprężający prysznic

SELENA P.O.V.
Zrobię to!
Szybkim krokiem wyszłam z mojej sypialni,kierując się do sypialni Justina,kiedy stanęłam przed jego drzwiami,zaczęłam się wahać,ale nie mogłam! Nie muszę tego robić!Ale ja tego chcę!
Zapukałam do drzwi
Nikt nie otworzył
Drugi raz zapukałam
Również nie otworzył
Postanowiłam chwycić za klamkę,kiedy za nią pociągnęłam drzwi się otworzyły.Teraz nie wiedziałam,czy mam wejść? Nie proszona weszłam do jego sypialni,która pachniała nic,zobaczyłam jego koszulkę rzuconą na łóżku,szybko do niej podeszłam i chwyciłam ją,po czym przyłożyłam do nosa.Pachniała nim....ten zapach odprężał mnie,nagle poczułam,że ktoś stoi za mną,szybko puściłam koszulkę i odwróciłam się do...Justina.Stał w drzwiach od łazienki,krople wody spływały z jego włosów,a od umięśnionej klatki piersiowej,nie potrafiłam odciągnąć oczu
-Justin...umm...ja pukałam,ale nikt nie otworzył i jakoś tak wyszło...
-nie musisz się tłumaczyć-powiedział szybko-lepiej powiedź mi co cię tutaj sprowadza-jego oczy patrzały na mnie z taką intensywnością
-kąpałeś się?-zapytałam,jakoś unikając jego pytania
-umm...tak-odpowiedział
-widzę,że przypakowałeś-powiedziałam,czując się strasznie skrępowana
-tak
-dobra...powiem ci,po co przyszłam do ciebie...ale proszę ubierz na siebie koszulkę,bo nie mogę się skupić-poprosiłam,szatyn zachichotał i podszedł w moją stronę,po czym wyciągnął,jakąś koszulkę,lecz go zatrzymałam,moje dłonie błądziły po jego klatce,a ja przybliżyłam się do niego.Nasze ciała prawie się ze sobą stykały,lecz tym razem,to ja tego chciałam,spojrzałam w jego czekoladowe oczy,które patrzyły na mnie ze zmieszaniem
-chciałabym ci odpowiedzieć,na twoje pytania-zbliżyłam się do jego ust,już otwierałam moje usta,kiedy nagle ktoś wbiegł do pokoju
-Justin widziałeś Selenę?!

_________________________________________________________
Wiem w takim momencie,no ale cóż,resztę zostawiam na ostatni już rozdziale
Tak to jest przed ostatni rozdział.....tej części :D
Na 20 rozdziale w stawię zwiastun do następnej części i mogę wam powiedzieć,że będzie pod wrażeniem :D

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

8 komentarzy:

  1. Niech oni będą już razem i proszę dodaj rozdział jak najszybciej. P.S. Masz prawdziwy talent ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bożeee no nie w takim momencie :(. Mam nadzieje ze beda razem :) ze bedzie happy end <3 czekam

    OdpowiedzUsuń
  3. O WOW czekam na następny rozdział i następną część ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. No w takim momencie?! :D
    Nie mogę doczekać się nexta! Niech będą razem! *.*
    <3

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział omg sjkfbvbhv

    zapraszam na http://insane-fanfic.blogspot.com/ bardzo chcę poznać twoją opinię, dziękuję x

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział-dlaczego w takim momencie??? ranisz!, czekam na ciąg dalszy ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. AAAAAAAAAAAA !!!! *.* Nie no żeby przerwać w takim momencie ??!! Już myślałam, że powie ze mu wybacza,a tu jak gdyby nigdy nic wbiega sobie Ryan i im przerywa !! xD Nie mogę się już doczekać nexta, weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń