-Justin widziałeś Selenę?!-zapytał Ryan,po czym rozchylił szeroko swoje usta,widząc jak prawie z Justinem się pocałowaliśmy.Czy mi wstyd? Otóż nie.
Odsunęłam się od Justina,patrząc to na niego,to na Ryana.
Widziałam,że Justinowi nie pasowało wejście Ryana w takim momencie i mi również,obydwoje byliśmy jacyś gniewni
-przeszkodziłem wam?-zapytał patrząc na nas,najwyraźniej zaskoczyliśmy go
-tak-odpowiedzieliśmy równocześnie
-no to przepraszam,ale twoja szefowa chce z tobą pilnie rozmawiać-odrzekł
-skoro to pilne,to idę-powiedziałam,choć w moim głośnie można było usłyszeć nutkę smutku,kiedy ruszyłam do wyjścia z sypialni,odwróciłam się do Justina-przepraszam-wyszeptałam,po czym wyszłam z jego sypialni,idąc na dół,gdzie czekała na mnie ważna rozmowa z szefową.Ciekawe czego ona chce...ale chuj w to!Jak skończę rozmawiać,to pójdę do niego i wszystko mu powiem,choć tak wiele stracę nie będę żałowała mojej decyzji.
JUSTIN P.O.V.
Jestem tak wściekły,już sekundy brakowały,żeby ona powiedziała mi co czuje.Choć jej zachowanie nie co mnie zaskoczyło,cieszyłem się z tego,że przyszła,odważyła się,jestem cholernie dumny z niej!
Ryan cały czas patrzył na mnie tępo,jakby chciał dokładnie wiedzieć,co działo się w tym pokoju
-co chcesz wiedzieć?-zapytałem,przerywając długą ciszę
-ona tak sama tutaj przyszła?-zapytał nagle
-tak...sama-odpowiedziałem
-czyli chciała ci odpowiedzieć?
-tak,ale przerwałeś-odrzekłem,chłopak palcami przejechał po swoich włosach
-A czy mogę wiedzieć,jak brzmiało pytanie?-ponownie zapytał
-czy mi wybaczy i czy będziemy mieć jeszcze jedną szansę-odpowiedziałem,choć czułem w sobie,straszną złość w żaden sposób nie chciałem tego pokazywać,pragnąłem znać odpowiedź,choćby była ta zła,uszanuję ją,według mnie miłością jest to,gdy osoba,którą kochasz,jest ważniejsza od siebie samego,ja uważam,że dla niej mógłbym pójść do piekła,tylko by była szczęśliwa.
-stary...zjebałem-jęknął ze złością w głosie-wiem jak ci zależało na tym,żeby ci wybaczyła....widzę,że udało ci się do niej,ponownie zbliżyć-stwierdził
-stary nie obwiniaj się...najwyżej poczekam...-powiedziałem,po czym rzuciłem się na łóżko,patrząc w biały sufit
SELENA P.O.V.
Po rozmowie z moją szefową,czułam dziwny ucisk w piersi.
Po mimo tego,co szefowa rozkazała,nie zawiodę Justina,dam mu odpowiedź...
Spokojnie siedziałam na sofie w salonie,patrząc w jakiś martwy punkt na ścianie,zastanawiając się,czy aby na pewno podjęłam słuszną decyzję.Moją ciszę przerwał głos Vanessy,która usiadła obok mnie
-i co chciała szefowa?-zapytała
-muszę wyjechać na miesiąc-odpowiedziałam
-co?Czemu tak długo?-dopytywała
-to profesjonalna sesja...wiesz,to normalne jest w tej pracy,pisałam się na długo terminowe wyjazdy,ale...-przerwałam
-ale co?
-już dzisiaj muszę wyjechać
-cooo!-krzyknęła wstając na swoje nogi
-cii..-próbowałam ją uciszyć-muszę się spakować i za 2 godziny być gotowa-dopowiedziałam
-no ale...-przerwałam jej
-muszę odpowiedzieć Justinowi,zanim wyjadę,tylko muszę się wyrobić...zrobisz coś dla mnie ?-zapytałam patrząc na nią kątem oka
-oczywiście,że tak!
-jeżeli coś poszłoby nie tak,daj to Justinowi-podałam jej list,ładnie zapakowany
-kochasz go,co nie?-zapytała,spokojnie patrząc na mnie
-tak-odpowiedziałam szeptem,Vanessa mocno mnie objęła
-będzie dobrze-wyszeptała
-dziękuje-odsunęłam się od niej-lepiej pójdę się spakować-powiedziałam podnosząc się na swoje nogi,ruszyłam do mojego pokoju,gdy znalazłam się pod moimi drzwiami,zerknęłam na drzwi od pokoju Justina.Westchnęłam,po czym weszłam do pokoju,gdzie na samo wejście,otworzyłam moją szafę,szukając w niej mojej walizki,gdy ją znalazłam,otworzyłam ją i zaczęłam przeglądać ubrania,które mi się przydadzą.
Minęło pół godziny,a ja wciąż się pakowałam.Trudno znaleźć coś odpowiedniego na jeden miesiąc,skoro chciałabym zabrać wszystkie ubrania,ale tak nie mogę.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi,a po chwili otworzenie drzwi,odwróciłam się w stronę drzwi,spotykając przy tym oczy Justina,które były zmieszane
-co ty robisz?-zapytał,patrząc na mój bagaż
-Justin,ja...wyjeżdżam-odpowiedziałam,zacinając się prawie,przy każdym słowie
-Selena...nie musisz wyjeżdżać,przeze mnie!-prawie krzyknął,po czym podszedł do mnie,obejmując mnie
-ale...-zatrzymał mnie
-jeżeli masz wyjeżdżać przeze mnie,to wtedy ja wyjadę-powiedział,patrząc prosto w moje oczy
-to nie tak
-a jak?-zapytał zaskoczony
-wyjeżdżam do pracy,na miesiąc-odpowiedziałam spokojnie,Justin uspokoił się
-kiedy wyjeżdżasz?
-za półtora godziny-odpowiedziałam szybko,jego oczy poszerzyły się
-tak szybko?!-przytaknęłam mu
-ale chce ci odpowiedzieć na twoje pytanie-powiedziałam,chcąc wrócić do poprzedniego tematu-Justin,ja...nie żywię do ciebie już żadnej urazy.Wybaczam ci-powiedziałam,mówiąc szczerą prawdę
-naprawdę?-zapytał,jakby wciąż nie mógł w to uwierzyć
-oczywiście,że tak.To co zrobiłeś,było najgorszym świństwem jaki mogłeś mi zrobić,bo ciebie kochałam,a ty mnie okłamałeś i wykorzystałeś,ale nie chce już do tego wracać.Odkąd zamieszkałeś w tym domu,zobaczyłam,że naprawdę żałujesz,wielokrotnie mi to udowodniłeś,naprawdę udowodniłeś mi,że się zmieniłeś i naprawdę masz czystą kartę w moim sercu-powiedziałam,szatyn uważnie słuchał,każdego słowa,które mu powiedziałam,zobaczyłam na jego ustach szery uśmiech,którego naprawdę nie potrafiłabym nie odwzajemnić
-dziękuje-przytulił mnie z wielką siłą,ale to było naprawdę przyjemne,palcami pociągnęłam za końcówki jego włosów-kocham cię-wyszeptał do mojego ucha,mocno ścisnęłam powieki
-ja ciebie też kocham-również wyszeptałam.Nie wiem dlaczego,ale teraz było mi lepiej...kiedy nie traktuje go z pogardą,mogę powiedzieć,że czuje się szczęśliwa.Nagle słone łzy pociekły z moich oczów,odsunęłam się od szatyna,wycierając dłońmi słoną substancję
-Teraz odpowiem ci na drugie pytanie,które brzmiało czy mamy jeszcze jedną szansę-powiedziałam,a mój głos drżał,chciałam w jakiś sposób go uspokoić,ale tego się nie dało-kocham cię-podeszłam do niego obejmując jego twarz-ale nie w taki sposób jak kiedyś,jesteś dla mnie jak przyjaciel...nie chce więcej mieć ciebie,tak blisko jak dwa lata temu....chce,żebyś zrozumiał,że to głębokie uczucie minęło,jestem gotowa wybaczyć ci,ale nie mogę powiedzieć ci,że mamy jeszcze szansę-powiedziałam,cały czas trzymając w objęciach twarz szatyna,nagle poczułam jego ciepłe dłonie na moich dłoniach,które były objęte o twarz szatyna
-jeżeli tak czujesz,zaakceptuje to i dam ci wolność....już nigdy nie wtrącę się do twojego życia,będziemy przyjaciółmi,ale obiecaj,że będziemy rozmawiać...obiecaj!
-obiecuję-powiedziałam z drżącym głosem,jeszcze raz przytuliłam Justina,chcąc zapamiętać dokładnie jego zapach,po czym odsunęłam się od niego-okej,szykuj się-powiedział,chcąc się w jakiś sposób nie rozpłakać
-okej,już prawie jestem gotowa-odrzekłam,kiedy spakowałam moje ubrania i potrzebne rzeczy,zamknęłam waliznę,Justin pomógł mi i zniósł ją na dół,gdzie czekali na nas Ryan z Vanessą,szybko do nich podbiegłam,obejmując ich
-to żegnamy się na jakiś czas-odrzekł Ryan,po czym odsunęłam się od nich,lecz Ryan objął rękoma moje ramiona-wszystko spakowałaś?-zapytał,pokiwałam twierdząco głową-to masz szczęście-zaśmiał się,kiedy usłyszałam trąbienie przed domem,jeszcze raz,przytuliłam Vanesse i Ryana,po czym podeszłam do Justina
-będę tęsknił-powiedział,po czym mocno mnie przytulił
-ja też-wyszeptałam,po czym odsunęłam się od niego.Nie tracąc więcej czasu,chwyciłam moją walizkę i otworzyłam drzwi wyjściowe,kiedy przeszłam przez próg domu,dwóch mężczyzn podeszło do mnie,biorąc moją torbę i pakując ją do bagażnika,zajęłam moje miejsce w samochodzie,spojrzałam przez szybę,widząc całą trójkę w tym Justina,pomachałam im,po czym samochód ruszył...
"Justin okłamałam cię...nie kocham cię,jak przyjaciela,tylko jak mojego mężczyznę...wiem,że będę żałowała,tego co powiedziałam,ale jak na razie,chcę spróbować bez ciebie..."
_______________________________________________________
Wiem,że spodziewaliście się powrotu ;(
Ale inaczej wymyśliłam scenariusz tego opowiadania,czytając go,dowiecie się,co będzie dalej w dalszych rozdziałach,niedługo pojawi się rozdział do części 3
Obiecałam zwiastun do następnej części,w każdym razie zwiastun,jest gotowy i mam nadzieje,że spodoba wam się,tak jak mi :D
https://www.youtube.com/watch?v=geRuIZLwlTo
oo to jest słodkie :) fajne
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńAwww ta końcówka *-*
OdpowiedzUsuńBoski :) Czekam nn <3
heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Wez bo chyba zawału dostane. Noo błagam cie noooo. Juz czytalam tyle opowiadan ze zlym zakonczeniem. Najgorsze jest to ze ja bardzo sie wczowam i jak bohaterom jest zle to mi jeszcze gorzej :'( ale cóz twoje opowiadania, ja bede czytala mimo wsxystko z nadzieje ze zrobisz happy end <3
OdpowiedzUsuńNiech do siebie wrócą! :)
OdpowiedzUsuńKocham to i rozdział jest genialny , ale szczerze mówiąc spodziewałam się ,że wrócą do siebie. :(
Ale i tak to kocham! <3
Zapraszam do mnie:
www.neversaye.blogspot.com
:)
super rozdział czekam na następny i proszę niech oni wrócą do siebie
OdpowiedzUsuńsuper rozdział czekam na następny i proszę niech oni wrócą do siebie
OdpowiedzUsuńNo to czekam na 3 cześć ;)
OdpowiedzUsuń