niedziela, 20 marca 2016

Rozdział 46-Chciałem nas chronić

-jak to koniec?-zapytałam nie rozumiejąc jego decyzji
-nie możemy być razem-odpowiedział-robię to dla twojego bezpieczeństwa-dodał
-ja tak nie chce-rzekłam przez łzy,szatyn zacisnął zęby
-musisz zaakceptować moją decyzję-rzekł,po czym wstał,ubierając na siebie swoją odzież.Patrząc na niego przez łzy,nie byłam wstanie tego zaakceptować
-sam nie dasz rady ojcu-powiedziałam,patrząc jak ubiera kurtkę
-o mnie się już nie martw-powiedział oschło-dbaj o siebie-dodał,po czym zniknął za drzwiami
-nie zostawiaj mnie-powiedziałam,zalana łzami.Ciężko oddychając wtuliłam się w poduszkę mocząc ją moimi łzami.
Odszedł.
Zostałam sama.
*
Minął miesiąc od kiedy Justin odszedł,a ja nie potrafię się pozbierać.
Do tej pory nie potrafię zrozumieć jego decyzji.
Chciałam go wspierać być przy nim,a on?
Chce walczyć z ojcem,niż być ze mną,a ja go potrzebuje.Wiem,że brzmię jak egoistka,ale co mogę zrobić jeśli serce krwawi?
Usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju
-otwarte-zawołałam,nagle drzwi się otworzyły,a z nich wyłoniła się Vanessa
-hej,mała-podeszła przytulając mnie,po czym usiadła na łóżku
-hej-odpowiedziałam 
-martwię się o ciebie,cały miesiąc siedzisz w swoim pokoju-powiedziała,na co wywróciłam oczami-ani nie jesz-dodała
-nie potrafię-rzekłam przytulając swoje ciało do poduszki 
-potrafisz!-podniosła głos-nie zachowuj się jak dziecko,a jak kobieta i zrozum Justina!-wciąż mówiła uniesionym głosem 
-jak mam go niby zrozumieć?!-zapytałam nerwowo
-normalnie,on chce ciebie chronić!-krzyknęła-On cie kocha i też jest mu bardzo ciężko,ale wie że musi tak postąpić,byś nie była narażona na zemstę jego ojca-dodała
-nie rozumiem dlaczego jego ojciec chce się zemścić-oznajmiłam uspokajając się
-Justin nic nie powiedział-rzekła patrząc na mnie 
-mi również-dodałam
 *
Justin P.O.V.
Minął miesiąc,od kiedy zostawiłem Selene,wiem,że w tej chwili mnie nienawidzi,ale tylko tak mogę ją chronić przed ojcem.
Tak bardzo za nią tęsknię.Za jej pocałunkami i pieszczotami.
Im więcej czasu mija,tym większe jest moje pożądanie.
Kocham ją całym moim pierdolonym sercem,ale nie pozwolę mojemu ojcu jej skrzywdzić za jego własne pierdolone błędy,moja mała nie zasłużyła na to,co ją spotkało przez tego chuja!
Jak ja go nienawidzę za wszystko co mi odebrał i do czego chciał zmusić dla własnych interesów.Ale niedługo to zakończę.Zabije go i wtedy będę mógł być szczęśliwy z moją Selena.
Chwyciłem telefon,który trzymałem w kieszeni i wybrałem numer mojego ojca,po czym przyłożyłem słuchawkę do ucha czekając,aż odbierze
-synu-usłyszałem jego głos
-tato,spotkajmy się na garażach-powiedziałem pewnie
-dobrze jak sobie życzysz,ale bez żadnych niespodzianek bo wiesz do czego jestem zdolny-powiedział groźnie
-spokojnie,chce tylko z tobą porozmawiać-powiedziałem,po czym się rozłączyłem.
Zacisnąłem szczękę i podszedłem do biurka z którego wyciągnąłem pistolet.
Dłonie drżały mi jak opętane,ale chciałem to zrobić,on też chciał mnie zabić.
Moje ciało upadło na zimną podłogę,a łzy spływały po moich policzkach.Nigdy nie sądziłem,że będę musiał zabić własnego ojca.
*
WSPOMNIENIA
*
-Tato!-wołałem,a taty nigdzie było-tatusiu,gdzie jesteś?-wołałem,łzy zbierały się w moich oczach,gdy nagle ręce ojca uniosły mnie ku górze.Rozpłakałem się,a ojciec postawił mnie na ziemi 
-mój syn nie może płakać!-krzyknął-zapamiętaj to sobie,Justin!
*
Na samo wspomnienie,czułem nienawiść i gniew,bo przez niego stałem się złym człowiekiem i skrzywdziłem Selene,ale ona mnie uratowała.
Już nigdy nie będziesz mną rządził!
Kochanie ten tchórz uratuje cię,tak jak ty to zrobiłaś wybaczając moje błędy i krzywdy.

Wychodząc z domu schowałem broń do moich spodni,po czym wsiadłem do samochodu 
-ojcze,dzisiaj umrzesz-rzekłem do siebie

*
Dojechanie na garaże nie zabrało mi wiele czasu,ponieważ to było niedaleko mojego zamieszkania,gdy dojechałem wysiadłem z mojego samochodu.Rozglądając się zauważyłem mojego ojca do którego podszedłem.
-cześć-przywitałem się naturalnie
-witaj,dawno się nie widzieliśmy chyba od czasu twojego niedoszłego ślubu z Jen-powiedział,przez co moje ciało,chciało udusić jego gębę 
-taa minęło trochę czasu-rzekłem,patrząc przed siebie,moja dłoń cały czas pieściła pistolet w mojej kieszeni,po czym go wyciągnąłem i przyłożyłem do skroni mojego ojca,lecz ten nawet nie zaragował
O co kurwa chodzi?

Selena P.O.V.
Po rozmowie z Vanessa od razu poczułam się o wiele lepiej,chcąc się wykąpać usłyszałam mój telefon,podeszłam do niego i zauważyłam wiadomość od...Justina?
Zaskoczona usiadłam na łóżku,chcąc odczytać wiadomość
OD :Justin 
Spotkajmy się na garażach na naszym osiedlu
Boże on chce się ze mną spotkać!
Może chce żebyśmy wrócili do siebie?Oby bo tęsknię za nim.
Nie chciałam mu odpisywać,a po prostu pojawić się na miejscu i porozmawiać z nim.
Postanowiłam jak najszybciej się ogarnąć i spotkać z Justinem.
*
Gotowa ruszyłam na dzielnicowe garaże,gdy tylko tam dotarłam zobaczyłam Justina i jego...ojca?!
Nie pewnie podchodząc,zobaczyłam jak Justin wyciąga z kieszeni pistolet,po czym przykłada go do skroni ojca.Wystraszona zatrzymałam się i przyglądałam,ponieważ nie byłam w stanie nic powiedzieć.
 Ojciec Justina odwrócił się w moją stronę,a zaraz po nim Justin,który zdenerwował się moim widokiem.
-co ty tutaj robisz?!-zapytał krzycząc
Nie wiedziałam co powiedzieć i w tej chwili pogubiłam się w sytuacji
-spierdalaj stąd!-krzyk Justina przeraził mnie,jego desperacja w głosie zmusiła mnie do wycofanie,kiedy nagle przy Justinie pojawili się ludzie jego ojca,którzy zabrali mu broń.
Justin wyrywał się,ale nie zdołał.
-Tom daj mi broń,którą miał Justin-mężczyzna,podał mu broń.
Ojciec Justina stanął na wprost mnie i wymierzył pistolet na moją osobę.
Wystraszona bałam się.
-zostaw ją!-krzyk Justina był przeraźliwy-śmieciu zmierz się ze mną!-jego krzyk stawał się coraz głośniejszy
-z tobą inaczej porozmawiam,gdy skończę z twoim problem-powiedział,strzał ruszył w moją stronę zamykając oczy czekałam na śmierć.
Czekałam.
Gdy nagle poczułam ramiona Justina tulące moje ciało.
-Idiotko po co tu przyszłaś?Przecież tak nie miało być!-powiedział z ciężkością-Chciałem nas chronić-dodał.Moje oczy poszerzyły się,gdy Justin upadł po tych słowach.Widząc krew dokoła ciała Justina,oszalałam.
-NIE!!!!



*

Jestem i mam nadzieje,że rozdział przypadł do gustu :)
Niedługo opowiadanie kończy się,więc zapraszam również na nowe :) 


KOMENTUJCIE!!
 

1 komentarz: