Na samą odpowiedź tego mężczyzny nie mogłam zamknąć spokojnie ust.To był ojciec Justina!
To ten przez,którego Justin mnie zostawił.Bałam się tego mężczyzny,ale nie mogłam ukryć mojej nienawiści,którą czułam do tego mężczyzny.
-możemy porozmawiać?-zapytał łagodnym tonem głosu
-możemy,ale nie długo-odpowiedziałam będąc nieco niegrzeczna.Mężczyzna nie skomentował mojego zachowania,a za to zaprowadził do kawiarni w której pracuje.Kiedy udało nam się usiąść.Niezręczna cisza zaatakowała nasz stolik.
-więc czego Pan chce ode mnie?-zapytałam konkretnie
-chciałbym porozmawiać z Panią o moim synu-oznajmił.Unosząc ciekawie brew,słuchałam z ciekawością to co miał do powiedzenia ojciec Justina-chciałbym,żebyś zostawiła mojego syna w spokoju-rzekł.Zaskoczona spojrzałam na niego ze złością,ponieważ jego prośba była oburzająca
-Pan jest jakiś nie poważny-rzekłam ze złością-Nigdy nie zostawię Justin,ponieważ go kocham.Wiele przeszliśmy i nie zrezygnuję z naszej miłości-dodałam z oburzeniem
-jesteś młoda i nic nie wiesz jeszcze o miłości-rzekł obraźliwe
-może i to prawda,że jestem młoda,ale za to wiem co czuje-odrzekłam.Mężczyzna zaśmiał się ironicznie
-ja cię tylko ostrzegam,bo moja zemsta na moim synu może dosięgnąć również ciebie-ostrzegł.Jego słowa nieco mnie wystraszyły,ale nie chciałam pokazać po sobie,że się go boję
-nie musi się Pan przejmować Justin odszedł i może mnie Pan zostawić-rzekłam,a w sercu czułam wielki ból,ponieważ nie było przy mnie Justina i bardzo za nim tęskniłam
-odszedł?-zapytał zaskoczony
-dowiedzenia-rzekłam odchodząc od mężczyzny.Nie obchodziło mnie to,że ten facet jest ojcem Justina.Chodziło tutaj tylko o to,że on chce skrzywdzić Justina.
Idąc do domu nie miałam siły myśleć.Pragnęłam odpocząć i zapomnieć o tej rozmowie z ojcem Justina.Ciekawe jakby Justin zareagował gdyby się dowiedział,że jego ojciec mnie ostrzegał przed jego zemstą...Nagle jakiś samochód podjechał i zatrąbił w moją stronę.Zaskoczona spojrzałam na samochód przyglądając się kto siedzi za kierownicą,ale na moje nieszczęście szyby samochodu były ciemne,więc nie mogłam ocenić kto tam był.
Nie pewnie podeszłam do samochodu,czując jak gardło zaciska się za każdym podejściem do nieznanego pojazdu
Gdy tylko podeszłam do samochodu,drzwi od strony pasażera otworzyły się.Wchodząc do samochodu zamknęłam za sobą drzwi i wtedy mogłam uważnie przyjrzeć się kierowcy,który od razu zaatakował mnie swoimi ustami.Zaskoczona zaczęłam go odpychać,kiedy udało mi się wyrwać z jego agresywnych ust spoliczkowałam go całą moją siłą
-co ty kurwa wyprawiasz?!-wrzasnęłam oburzona
-mogę się ciebie o to samo zapytać-odkrzyknął szatyn
-J-Justin-jęknęłam zaskoczona.Szatyn masował swoją dłonią policzek,który był zaczerwieniony-przepraszam-rzekłam.Szatyn zachichotał i spojrzał na mnie uważnie przyglądając się mojej twarzy.Byłam taka szczęśliwa,że Justin się pojawił
-tęskniłem za tobą-rzekł pieszcząc mój policzek
-ja za tobą też-dodałam,po czym nasze usta zbliżyły się do siebie i połączyły.Jego ciepłe wargi delikatnie pieściły moje usta
-kochanie-wyszeptał do mojego ucha,przez co całe moje ciało zadrżało.Po czym szatyn ruszył samochodem w nieznanym kierunku-nawet nie wiesz jakie to jest podniecające kiedy chowamy się by pobyć ze sobą choć te chwile-rzekł będąc cały podniecony.Śmiejąc się zgodziłam się z nim.To naprawdę było podniecające.
Kiedy zatrzymaliśmy się pod jednym motelem,szatyn wyszedł jako pierwszy,po czym podszedł do drzwi z mojej strony i otworzył je jak dżentelmen damie.Kiedy wysiadłam ruszyłam jako pierwsza w kierunku motelu,a szatyn podążał za mną.Co parę sekund odwracałam się w jego stronę by oszołomić go moim spojrzeniem,co wychodziło mi naprawdę wspaniale.Nie za bardzo rozumiałam to co robię,ale czułam,że to jestem prawdziwa ja.
Wchodząc do naszej sypialni,podeszłam do szatyna,kładąc dłonie na jego klatce piersiowej i obserwując jego rysy twarzy.Pocałowałam szatyna z całym pożądaniem,który czułam w tej chwili.Nasze usta pragnęły siebie i nie mogliśmy zaprzestać.Szatyn pozbył się mojej koszulki,którą miałam na sobie.Po czym swoją dłonią objął moją pierś,a moje ciało przywarł do siebie i rzucił na łóżko.Jego usta wędrowały moim brzuchu,a dłonie rozpięły mój stanik,po czym pozbył się go.Nie mogłam przestać ciężko oddychać i nie pozwolić okazać moich emocji.Szatyn wpił swoje usta mój sutek przez co mój jęk stał się bardzo wyraźny...Justin będąc naprawdę napalony rozpiął swoje spodnie i pozbył się ich,po czym swoich bokserek.Wyciągając z tylnej kieszeni swoich spodni prezerwatywę,założył ją na swojego penisa.Leżąc nade mną włożył swojego penisa w moją waginę przez co jęknęłam głośno.Justin naprawdę tego potrzebował i ja bo daliśmy z siebie wszystko
Po stosunku Justin położył się obok mnie głośno dysząc
-byłaś wspaniała-rzekł,spojrzałam na niego nie mogąc się nacieszyć jego widokiem
-ty również byłeś wspaniały-odpowiedziałam,po czym położyłam głowę na jego klatce piersiowej-ale muszę ci o czymś powiedzieć-rzekłam
-coś się stało?-zapytał podnosząc się do pozycji siedzącej
-um..tak-odpowiedziałam nerwowo-spotkałam się z twoim ojcem-oznajmiłam.Justin słysząc to co powiedziałam wstał z łóżka i zaczął się nerwowo ubierać.Nie rozumiejąc jego zachowania cały czas mu się przyglądałam
-po co z nim gadałaś?!-zapytał unosząc głos
-no to on mnie szukał-odpowiedziałam nerwowo-sam do mnie podszedł i mnie ostrzegł-rzekłam tłumacząc
-mogłaś mi od razu powiedzieć,to bym w ogóle nie pakował się z tobą do łóżka!-krzyknął prosto w moją twarz
-słucham?-zapytał z oburzenie-nie rozumiem,dlaczego mnie tak obrażasz?!-zapytałam również krzycząc
-bo jeśli on się dowie,że byłaś ze mną to również włączy ciebie do jego zemsty-odpowiedział-myślisz dlaczego odszedłem od ciebie...żeby ciebie chronić,ale teraz mogłem ciebie jeszcze gorzej narazić-dodałam nerwowo
-ale jeżeli będziemy razem to będzie nam łatwiej przebrnąć przez ten trudny okres-rzekłam tłumacząc
-Selena od kiedy opuściłem dom działam sam-odpowiedział oschłym tonem
-ale przecież jesteśmy razem nie możesz wszystko brać na siebie razem będzie nam łatwiej-powiedziałam chcąc wytłumaczyć szatynowi mój pogląd na sytuacje
-razem?-zapytał ironicznie-od teraz nie ma nas!-krzyknął
-jak to?-zapytałam nie wierząc w to co przed chwilą powiedział szatyn-ty chcesz mnie zostawić?-zapytałam
-tak-odpowiedział-Selena to koniec!
__________________________________________________________
Sorki za tą zwłokę,ale miałam tyle na głowie przyjaciółka miała 18-stkę w sobotę i naprawdę dużo wypiłam.Myślałam,że dam radę niedziele napisać,ale naprawdę nie dałam rady.Przepraszam
KOMENTUJCIE!!!
Świetny czekam na kolejny !!! <3
OdpowiedzUsuń[przepraszam za spam]
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na 'Selena Gomez Spis Fanfiction PL'
http://selenagomezspisff.blogspot.com/
Zapraszam serdecznie na 'Ariana Grande Spis Fanfiction PL'
http://arianagrandespisff.blogspot.com/
Super bardzo fajne *-*
OdpowiedzUsuńAle szuja z Justina, rozdział cudowny
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze nie opuscilas bloga
Ale super opowiadanie. Masz zamiar pisać je dalej???
OdpowiedzUsuń