czwartek, 27 marca 2014

Rozdział 2-jesteś piękna

Gdy nagle poślizgnęła się na mokrej trawie,przez którą właśnie przebiegała,a czyjeś silne ramiona,silnie ją złapały.Wtedy spojrzeli sobie w oczy,Selena na widok Justina oniemiała,lecz nie odrywała swoich oczów od szatyna.Kiedy uznała,że głupio będzie cały czas przyglądać się chłopakowi,szybko wstała na swoje nogi,pocierając dłonią o swoją spódniczkę,zorientowała się,że szatyn cały czas się jej przygląda-dziękuje-podziękowała,patrząc mu w oczy,chłopak zaśmiał się uroczo-nie ma za co,książę pojawił się na czas-zachichotał,Selena zaśmiała się i doszła do myśli,że nie pamięta dnia,w którym ostatnio śmiała się z jakiegoś suchara-jesteś strasznie zabawny-wyznała,uspokajając się od śmiechu-a ty masz strasznie słodziutki uśmiech,powinnaś częściej się uśmiechać-wyznał,Selena spuściła swoją twarz,czując się strasznie skrępowana-ej!nie to,że jesteś dziwna-poprawił się,kiedy zobaczył reakcję dziewczyny na jego słowa-jesteś słodka i urocza,tyle,że nie śmiała-powiedział,Justin nie mógł się skupić w obecności Seleny,pierwszy raz zdarzyło mu się zdenerwować przy dziewczynie.Po prostu gubił się w jej oczach,a jej słodki chichot,zabierał go w inną rzeczywistość.To było dla niego nowością,ponieważ nigdy nie czuł się tak,jak w tej chwili-pozwól,że cię odprowadzę-powiedział do dziewczyny,Selena westchnęła ciężko-wolałabym nie-powiedziała zdenerwowana,szatyn podszedł do dziewczyny,na tyle blisko,żeby nie spłoszyć dziewczyny-nie daj się prosić-poprosił,zakładając dłonie,jak do modlitwy.Selena wzięła głęboki oddech,przewracając oczami-no dobra-powiedziała,po czym zadowolony chłopak ruszył z dziewczyną,odprowadzając ją do jej domu.Gdy obydwoje stanęli przed domem ciemnowłosej,Selena postanowiła przerwać tą ciszę-dziękuje,ale teraz już sobie poradzę-wyznała,po czym ruszyła,lecz szatyn nie pozwolił jej odejść-też tak uważam-uśmiechnął się-ale chciałbym cię o coś poprosić-spojrzał na nią,na co ona odpowiedziała mu spojrzeniem pytającym-dasz się zaprosić na spacer?-zapytał,Selena nie wiedziała,co ma odpowiedzieć chłopakowi,ponieważ on był dla niej strasznie miły i na dodatek odprowadził ją do domu-pewnie-odpowiedziała,po chwili namysłu,po czym mogła odejść od chłopaka.Gdy weszła do domu,od razu poczuła pyszny zapach lazanii,przywitała się ze swoją mamą i pobiegła do swojego pokoju,gdzie mogła się przebrać w swoje ulubione ciuchy.Przygotowała sobie również ubranie na spacer z ciemnookim.Z jednej strony cieszyła się,ale z drugiej czuła nie pokój w sercu.A najgorszym faktem było to,że zakochała się w Justinie,ale trzyma go na dystans.Kiedy jej mama zawołała ją na obiad,zbiegła na dół,gdzie przy stole siedzieli oboje jej rodziców,którzy zaczynali posiłek-smacznego-powiedziała siadając obok swojej matki-dziękujemy i tobie również życzmy smacznego-powiedziała jej rodzicielka,Sel podziękowała i zaczęła jeść swoją porcję.Po zjedzeniu,mogła iść do swojego pokoju,zamknęła się w swojej świątyni,kładąc się na łóżko.Leżąc dziewczyna doszła do wniosku,że pragnie kąpieli,wstała ze swojego łóżka,idąc do łazienki,którą miała podzieloną z pokojem,rozebrała się do naga i weszła pod prysznic,po czym odkręciła ciepłą wodę,a po sekundzie ciepłe krople wody,gładziły jej ciało,czuła jak jej ciało odpręża się pod wpływem ciepła wody.Wykąpana,wyszła z kabiny prysznicowej,owijając swoje ciało ręcznikiem,po czym ruszyła,do swojego pokoju,gdzie na jej łóżku siedział Justin,Selena dostała mini ataku serca,a szatyn na widok dziewczyny oniemiał-co ty tu robisz?-zapytała wściekła,a jej głos obudził ciemnookiego-jak tu wszedłeś?-zapytała ponownie-wszedłem przez okno-wytłumaczył,a jego oczy kroczyły po ciele dziewczyny,która miała tylko na sobie ręcznik.Justin nie wyobrażał sobie,tego,że Selena jest,aż tak seksowna.Jej widok był dla niego tylko częścią,czego by oczekiwał od niej.Oblizał swoje usta,a jego brudne myśli widoczne były w jego tęczówkach.Kiedy Selena zorientowała się,że stoi prawie naga przed szatynem,osłoniła swoje ciało rękoma,ale to i tak nie dało rady,dziewczyna cofnęła się do tyłu,kiedy chłopak ruszył w jej kierunku,gdy jej ciało zderzyło się ze ścianą,wiedziała,że nie ma wyjścia z tej głupiej sytuacji.Justin stanął przed nią,a jego dłoń,dotknęła jej nagiego ramienia.Uważnie przyglądał się jej ciału,które było delikatne,czuł narastające napięcie,po między nimi.Selena była wystraszona,tą bliskością,jaką dzieliła z szatynem.Szatyn opanowując swoje hormony,pocałował dziewczynę w czoło-jesteś piękna-szepnął i odszedł od dziewczyny.Selena została sama w łazience,uśmiechnęła się do siebie,na myśl na słowa Justina"jesteś piękna"-pomyślała,przypominając sobie,w jaki sposób Bieber jej to powiedział,poczuła tysiące motylków pełzających po jej brzuchu,które sprawiały jej dużą przyjemność.Dziewczyna,przebrała się w rzeczy,które przygotowała sobie na spacer z Justinem,kiedy gotowa,weszła do pokoju,czekał na nią szatyn,przyglądając się jej uważnie-wyglądasz pięknie-wyznał,dziewczyna zachichotała rumieniąc się-dziękuje-podziękowała,po czym obydwoje wyszli z jej pokoju,lecz Justin musiał wyjść nie zauważony,ponieważ jej rodzice nie wiedzieli o wizycie Biebera.Kiedy Justinowi udało się wyjść nie zauważalnie,Selena poszła do swojej mamy,aby poprosić ją o pozwolenie na wyjście-mamo,mogę wyjść?-zapytała,jej mama spojrzała na córkę,która wyglądała,jakby szła na randkę-a gdzie?-zapytała jej mama z ciekawości,dziewczyna westchnęła głośno-z kolegą,na spacer-powiedziała prawdę,jej mama ucieszyła się-możesz,ale chcę poznać tego chłopca w przyszłości-wyznała,Selena uśmiechnęła się i podziękowała mamie,za pozwolenie,po czym opuściła dom,gdzie przed domem czekał szatyn,podeszła do niego,a chłopak objął ją przytuleniem-to co idziemy?-zapytał chłopak,odsuwając się od dziewczyny,szli obok siebie,lecz Justinowi nie pasowało to,że nie trzyma jej za rękę-mogę trzymać cię za rękę-zapytał nagle dziewczynę,Selena nie pewnie zgodziła się,Justin splątał ich dłonie i zadowolony mógł iść dalej.Czuł się dumny z tego,że ona jest teraz jego i wiedział,że nie może pozwolić,aby ktokolwiek ją skrzywdził.Idąc spacerkiem,po chodniku,przy rzeczce,dużo rozmawiali,poznali się lepiej,a Selena zaczynała się otwierać przy Justinie z czego szatyn się cieszył,nawet zaczął myśleć nad związkiem z Seleną,bo czuł się przy niej dobrze i wiedział,że ona by go uszczęśliwiła.Zajęci rozmową,nagle zaczął ktoś krzyczeć w ich stronę,obydwoje spojrzeli w stronę,gdzie usłyszeli wołanie,a na widok osób,które dążyły w ich kierunku oniemieli.

__________________________________________
Dziękuje za 11 komentarzy mam nadzieje,że będzie ich więcej.Wiecie co?, tak mnie zmotywowaliście,że aż  miałam  chęć napisać wam ten rozdział :D
Myślę,że się podoba :3 Jeżeli trafiły się jakieś błędy to z góry przepraszam

CZYTASZ=KOMENTUJESZ ;3

9 komentarzy:

  1. O jejciu ten rozdział jest wspaniały *-*
    Kurcze dodaj szybko następny , bo po prostu jestem zakochana w tym blogu.
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. A mamciu *...* chce następny

    :-) :-) kiedy kolejny? Mam nadzieje że jutro ;) bo nie moge sie doczekać , jestem ciekawa co bedzie dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super piszesz!uwielbiam twoje opowiadania :))))

    OdpowiedzUsuń
  4. FAJNE. Czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny . Justin się zmienia na lepsze

    OdpowiedzUsuń