środa, 30 lipca 2014

Rozdział 24-seksowna i niewinna,delikatna,a za razem dzika bestia

-mylisz się!Ja chce dla ciebie jak najlepiej! Nie mogę uwierzyć,że twierdzisz inaczej,dobrze znasz moje uczucia.Teraz sama siebie nie rozumiesz,może jesteś pod presją,ale proszę nie wyżywaj się na mnie i Jen-powiedział,a jego głos łamał się,cóż kiedy szatyn odszedł,słona łza,spłynęła po moim policzku.Nienawidzę go! Za to,że nie widzi tego,że jestem zazdrosna.Ale nie powinnam tak myśleć,sama go zmusiłam do zapomnienia o mnie.Ale nie chce mieć nic wspólnego z tą głupią suką.Nie zależy mi na jej przyjaźni,nigdy nie nabiorę się na jej oczka.Powoli otarłam mój policzek,po czym odwróciłam się,moja twarz nieco zdziwiona na widok Vanessy i Ryana,uśmiechnęła się blado.
-słyszeliście?-zapytałam,obydwoje przytaknęli
-nie mogę uwierzyć,że Justin chce żebyś lubiła się z Jen-wycedził przez zęby Ryan
-ale on nie wie,że ja go cały czas kocham,ale teraz jest za późno-również wycedziłam przez zęby,brzmiałam może groźnie,lecz sumek i złość górowały nad moim postępowaniem.
-to dlaczego mu nie powiesz ?!-zapytał prawie krzykiem,westchnęłam głośno
-ponieważ Justin związał się z tą dziewczyną,a ja nikomu nie zepsuje związku,sama kazałam mu zapomnieć o nas!Teraz...-zatrzymałam się,chcąc wziąć oddech,lecz Ryan wtrącił się w moje zdanie
-a teraz jesteś sama,musisz patrzeć jak osoba,którą kochasz jest z inną!-powiedział
-ale co ja mogę?!To już koniec,nie mam już jak mu pokazać,że wciąż go kocham!-wykrzyczałam
-możesz!-krzyknęła radośnie Vanessa
-jak?!-zapytaliśmy prawie krzykiem z Ryanem,Vanessa uśmiechnęła się dumnie
-chodźmy gdzieś,gdzie nikt nas nie usłyszy-powiedziała tajemniczo,po czym zaprowadziła nas do swojego pokoju,ja z Ryanem usiedliśmy na jej łóżku,a Vanessa,krążyła w kółko po swoim pokoju,chcąc wszystko sobie dokładnie przemyśleć.
-Selena nie możesz rezygnować z Justina,tylko dlatego,że ma jakąś dupę-powiedziała patrząc na mnie z góry
-Vanessa ja nie mogę,tak po prostu niszczyć mu związku-wyjąkałam
-Ty jesteś głupia! Głupia!Justin nie kocha Jen,tak jak ciebie i dobrze o tym wiesz!-powiedziała ostro
-ona ma racje-przyznał Ryan
-to ty zadecydowałaś,teraz też możesz!Tylko musisz inaczej zagrać-powiedziała tłumacząc
-niby jak?-zapytałam zdziwiona,a na ustach Van,pojawił się zwycięski uśmiech
-musisz założyć prawo pożądania-powiedziała
-prawo co?-zapytałam zaskoczona
-prawo pożądania!-poprawiła mnie-jeżeli nie jesteś w stania powiedzieć Justinowi słowami co czujesz,to pokaż mu je w pożądaniu,musisz być jedną wielką zagadką,on musi ciebie pożądać,a ty go masz do tego sprowokować,a wtedy zrozumie,że chcesz od niego czegoś więcej,niż tylko przyjaźń-wytłumaczyła to bardzo szybko,każde słowa dokładnie zapamiętałam
-a co jeśli nawalę?-zapytałam nieśmiało
-nie możesz nawalić!-powiedziała,patrząc mi prosto w oczy-musisz przyciągać go jak magnez...seksowna i niewinna,delikatna,a za razem dzika bestia,tylko słowami nie możesz nic zdradzić,on sam musi ciebie zrozumieć,bez jakichkolwiek słów,rozumiesz?-zapytała,przytaknęłam jej twierdząco
-ale ja nie wiem,czy potrafię być seksowna...a co jeśli zrobię z siebie totalną idiotkę? Dobrze wiesz,że nie jestem dobra w tych sprawach-zapytała stwierdzając fakty,Vanessa ryknęła jękiem
-dziewczyno,jeśli go kochasz,to będzie dla ciebie bułką z masłem-odpowiedziała
-Sel,ty zawsze jesteś seksowna,nawet o tym nie wiesz...robisz to nieświadomie,bo to jest twoja natura-wyjaśnił Ryan,byłam zaskoczona,jak ta dwójka dobrze mnie zna.Dobrze mieć takich przyjaciół,którzy tak bardzo wierzą w twoje możliwości.
-dobra,od dzisiaj zaczynam Prawo Pożądania!-powiedziałam pewnie,na twarzach Ryana i Vanessy zakwitł uśmiech dumy
-tylko pamiętaj,Jen nie może widzieć tego,że ci zależy na nim,bo wtedy nie wiadomo jak mogą się potoczyć dalsze losy-przypomniała,zgodziłam się z nią,w sercu czułam radość i strach oraz podniecenie.Co będzie to będzie...

Po rozmowie z Ryanem i Vanessą,zeszłam na dół,do kuchni,by napić się wody,kiedy doszłam na miejsce,wyciągnęłam z szafki czystą szklankę,po czym nalałam do niej wody,kiedy nagle do kuchni wszedł Justin,atmosfera między nami była niezręczna.Kiedy nasze oczy spotykały się ze sobą,szybko uciekły w inne puste kąty.Chłopak odkaszlnął,chcąc zwrócić na siebie uwagę
-wybierasz się dzisiaj z nami na imprezę?-zapytał
-tak-odpowiedziałam
-a będzie twój partner z którym wiesz...-zatrzymał się
-co wiem?-zapytałam nie rozumiejąc,co miał dokładnie na myśli
-no wiesz...po imprezie,zamierzasz spędzić z nim przyjemną noc-wyjaśnił,moje oczy nieco się poszerzyły.Czy on jest zazdrosny?
(musisz przyciągać go jak magnez)
usłyszałam głos Vanessy w mojej podświadomości
-tak zamierzam-odpowiedziałam patrząc na niego dziko,ale też niewinnie.W jego oczach można było zobaczyć iskry
-mam pytanie-nie odrywał ode mnie wzroku-czy robiłaś to z kimś po tym jak wyjechałaś?-zapytał,a pot spływał po jego czole.Podeszłam do niego
-nie-odpowiedziałam krótko,a jego źrenice poszerzyły się-jeszcze nigdy tego nie robiłam świadomie z miłości i pożądania,to co wtedy było,nie było moim prawdziwym pożądaniem...jeszcze nie miałam swojego "pierwszego razu" i chce go w końcu przeżyć-wyjaśniłam,szatyna oczy poszerzyły się maksymalnie
-to ty chcesz swój pierwszy raz mieć z tym gościem?-zapytał
-oczywiście czemu nie?-stwierdziłam,po czym ruszyłam w stronę salonu,a za mną Justin
-a kim on jest?-zapytał,zaśmiałam sie cicho
-na razie ci tego nie powiem-wyznałam,po czym ruszyłam do mojego pokoju,aby przygotować się na imprezę.Justin jest zazdrosny,to dobrze oznacza.
 Przygotowania na imprezę trwały wieczność,chciałam wyglądać,tak,żeby Justinowi opadła szczęka,by tylko patrzył na mnie,a nie na tą zdzirę.
Gotowa wyglądałam (TAK)
Przejrzałam się jeszcze raz w lustrze,po czym uśmiechnęłam się zwycięsko do siebie i opuściłam mój pokój,usłyszałam dzwonie do drzwi,co oznaczało,że przyszedł mój tajemniczy partner,albo dupa Justina,zeszłam na dół,a domu weszła Jen.Wyglądała (TAK)
Dziewczyna zauważyła mnie i zawołała,krótkie "cześć"Justin odwrócił się w moją stronę,po czym rozchylił swoje wargi.Ryan i Vanessa,obserwowali nas,na uch ustach,kwitł zwycięski uśmiech
-wyglądasz...wow! Seksownie-powiedział przeszywając mnie wzrokiem.Jen przyglądała się nam w ciszy,jakby zastanawiała się nad czymś,bardzo dokładnie
-dzięk...-przerwało mi dzwonienie do drzwi-oo to do mnie-powiedziałam uradowana,podchodząc szybko do drzwi,a w nich stał,mój partner na dzisiejszą imprezkę
-Harry-zawołałam radośnie rzucając się na jego szyję,po czym odsunęłam się od niego,chłopak spojrzał na mnie,po czym cwaniacko się uśmiechnął
-No Selena przeszłaś samą siebie-wyszczerzył zęby
-oh przestań,bo się rumienie-zachichotałam
-Harry?-usłyszeliśmy głos Justina,po czym Harry zerknął na niego,a jego usta rozchyliły się szeroko
-Bieber!
Co?
-Wy się znacie?!

____________________________________________________
No i nowy rozdział :)
W sumie zabawny,ale Selena w końcu postanowiła :D

Proszę o zostawienie komentarza :)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

12 komentarzy:

  1. Super :) mam nadzieje że znajomość Harrego i Biebsa nie popsuje planów Sel i Jus zrozumie w końcu że Ona go kocha :) Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super bardzo podoba mi się ten rozdział jesteś świetna

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski, cudowny, wspaniały. No po prostu ideał *-*
    Uwielbiam!! *-*
    Zapraszam również do siebie, jest to inny rodzaj bloga ale mam nadzieję że się spodoba :))
    Życzę dużo weny!
    http://believeinyourdram.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Yeeaah Selly bedzie walczyla <3 ohoh kim jest Harry?

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie!Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rewelacyjny! Już nie mogę doczekać się nexta!! *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy dodasz następny rozdział ? :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy następny ? :<

    OdpowiedzUsuń