sobota, 6 września 2014

Rozdział 27-Tym razem nie ucieknę!

Kolejnego dnia,obudziłam się bardzo późno...godzina 13! Przesada
Ale to przez to,że nie mogłam w nocy zmrużyć oka,przez słowa Jen.Ona mi groziła,pokazując przy tym jaką jest beznadziejną osobą,w sumie to mnie jakoś nie zdziwiło,ale jej słowa w jakiś sposób wpłynęły do mojej głowy.
Nie mogę zrezygnować z Justina,jeśli to zrobię będę tchórzem,nie dam tej zdzirze wygrać,tym razem nie ucieknę! Tak jak zrobiłam to dwa lata temu,nie wyjadę na drugi koniec świata,żeby rozpaczać moje poddanie się,tym razem chcę walczyć!

Godzinę potem...
Kiedy ubrałam się i umalowałam,zeszłam na dół.Powoli schodziłam po każdym schodku,aż w końcu znalazłam się na dole,nie zauważając obecności moich przyjaciół obojętnie przeszłam obok nich,będąc głęboko zamyślona w moich myślach.Nagle ktoś przeszedł obok mnie,szybko spojrzałam w jego stronę,był to Justin.Byłam zdziwiona jego zachowaniem,ponieważ nawet się ze mną nie przywitał.Co jest?
Usiadłam wygodnie,zanurzając się wygodnie w fotelu,zaczęłam przysłuchiwać się rozmowie Justina,Jen,Ryana i Vanessy
Nie mogłam patrzeć na tą fałszywą mordę,jakbym mogła skopałabym ją a na koniec na pluła na jej ohydny ryj!Patrzyłam na Jen,patrząc jej prosto w oczy,gdyby ktoś na mnie patrzył zauważyłby,że moje spojrzenie jest pokryte złością i nienawiścią
-Selena?-usłyszałam głos mojej przyjaciółki,więc przeniosłam mój wzrok z Jen na Vanesse
-tak?-zapytałam
-umm..-spojrzała na mnie,chcąc dać mi znać,że jest coś ze mną nie tak-późno wstałaś-oznajmiła
-umm...yeah...w nocy miałam nad czym myśleć-oznajmiłam,po czym złowrogo spojrzałam na Jen,która spojrzała na mnie w taki sam sposób,jak ja
-oh...przydało ci się...zawsze mówię,że kobiety takie jak ty są...umm...jakby to powiedzieć...niemiłe,wredne,a przede wszystkich cicha woda z ciebie-powiedziała,nagle wstałam
-zabije ją!-oznajmiłam chłodno,po czym rzuciłam się w jej stronę,chwyciłam jej włosy,po czym zaczęłam ją targać za nie,Jen krzyczała z bólu,lecz jej krzyk,był dla mnie czymś przyjemnym,po prostu w głębi serca krzyczałam ze szczęścia
-niech ktoś je rozdzieli!-krzyczała Vanessa
nagle silne ramiona Justina  odciągnęły mnie od niej
-uspokój się!-krzyknął prosto w moją twarz
-nie krzycz na mnie!-odkrzyknęłam
-sama krzyczysz!-oznajmił krzykiem
-bo ty krzyczysz!-odpowiedziałam-a w ogóle ona sobie na to zasłużyła-pokazałam palcem na nią
-nie musiałaś podnosić na nią ręki!-prawie wpadł w furie,jego twarz przybrała koloru czerwieni
-nie podniosłam,po prostu powyrywałam jej trochę kłaków-oznajmiłam
-mówiłam ci,że ona mnie nienawidzi!-krzyknęła zrozpaczona Jen,rzucając się w ramiona Justina.Byłam zaskoczona jak dobrze ta szmata grała niewinną.
-Selena! Nie musiałaś jej bić,ona tylko wyraziła swoje zdanie-powiedziała Vanessa,była zła na mnie,zaskoczyłam się jej zachowaniem,dlaczego wszyscy byli przeciwko mnie,kiedy to ona obraziła mnie!
-Dlaczego jesteście wszyscy przeciwko mnie?! Przecież to ona mnie obraziła!A ja nie pozwolę ,żeby taka szmata jak ona mnie obrażała!-krzyknęłam czując się totalnie osaczona
-Szmata?!-zapytał szatyn-ona nie jest szmatą!Nie poznaję ciebie,nie rozumiem dlaczego tak postępujesz,ale Jen nie chciała ciebie obrazić,to ty odebrałaś to inaczej-powiedział z gniewem w głosie,słone łzy spływały po moich policzkach
-wszystko to moja wina?! W-wy jesteście jacyś nienormalni!-krzyknęłam,byłam rozczarowana.Jedyną osobą,która nie udzieliła się do tej kłótni,był Ryan,lecz gniew,który czułam w sobie był silniejszy,nie chcąc dalej kłócić się z Justinem,Jen i Vanessa,po prostu wyszłam z domu,mokre policzki otarłam o rękaw mojej bluzki,ruszyłam przed siebie,aż w końcu znalazłam się na plaży,usiadłam sobie na piasku,patrząc na ocean,w którym nie widziałam końca jego odległości w sumie to mnie odprężało,kiedy na niebie było szaro,a wiatr powiewał silnie z ciepłą bryzą,to była moja chwila,by przemyśleć sobie wszystko.Zastanawiając się nad tą całą scenką,którą zagrała Jen,poszłam do wniosku,że zaatakowanie jej,było jej planem,miała mnie sprowokować,bym ją uderzyła,a wszyscy przeszliby na jej stronę,w sumie wszystko poszło na nie moją korzyć.
Wsłuchałam się w szum wiatru,po czym przemówiłam
-Boże daj mi siłę,by walczyć o niego,daj mi siłę,by nie wycofać się,daj mi siłę na tą walkę...-podciągnęłam nosem,ponieważ moje oczy zalane były łzami-proszę nie opuszczaj mnie,kiedy zostanę sama,naprawdę ja...ja już nie chce cierpieć-cała drżałam
Dlaczego miłość tak boli?
Dlaczego zawsze się na niej rozczarowujemy?
Czy kiedykolwiek,doznam prawdziwego szczęścia i miłości?
Prawdę mówiąc,Justin był moją pierwszą miłością,to zawsze on mi się podobał,kiedy chodziłam do szkoły w Stanford,a kiedy w końcu on mnie zauważył,po prostu zaufałam mu,a on wykorzystał to,po czym po dwóch lata,błagał mnie o wybaczenie i wybaczyłam mu,ale nie byłam gotowa na związek,a teraz? Teraz go potrzebuje! Nigdy w życiu nie poznałam smaku prawdziwego uczucia,może przez ten czas,kiedy byłam z Justinem,byłam szczęśliwa,ale do tej pory,nie kochałam kogoś tak bardzo jak Justina...
-nie sądziłem,że jeszcze się kiedyś spotkamy-usłyszałam za sobą znajomy głos

JUSTIN P.O.V.
Jestem wściekły na Selene!Jak mogła tak postąpić? w sumie Jen przesadziła,ale Selena nie miała prawa jej bić,a tym bardziej nazywać ją "szmatą"
-Jay jest mi tak źle-wtulona we mnie dziewczyna,szlochała
-Jen,uspokój się-wyszeptałam
-ale nie rozumiem,dlaczego ta dziewczyna mnie tak nienawidzi-zrobiło mi się przykro,Jen była najbardziej poszkodowaną osobą,przez moje relacje z Selena-Justin...ona chce sie na tobie zemścić,dlatego próbuje się do ciebie zbliżyć i chce zniszczyć nasze szczęście-wyjaśniła-skrzywdziłeś ją kiedyś?-zapytała,lecz ja siedziałam cicho,chcąc sobie wszystko dokładnie przemyśleć.Jen ma rację! Selena chce się na mnie zemścić za to co jej zrobiłem,pozwoliła mi,na to abym kogoś sobie znalazł ,a potem,zapragnęła pokazać mi,że jej jednak zależy,by w końcu mnie zniszczyć!
-masz rację,to może być to-wyszeptałem-teraz możesz być,już spokojna,nikt ciebie nie skrzywdzi-powiedziałem.
Selena jest moim wrogiem,choć tak bardzo ją kocham,teraz muszę trzymać ją na dystans,żeby nie skrzywdziła Jen i mnie.

__________________________________________________________
Przepraszam,że rozdział jest krótki,jutro dodam nowy rozdział i na pewno będzie dłuższy :)


CZYTASZ KOMENTUJESZ

7 komentarzy:

  1. Biedna Sel ;( A tak to rozdział cudowny jak zawsze , czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  2. o tak!dzisiaj nowy rozdzial?:3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodasz dzisiaj ? <3

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział jest świetny i tak przyznaje jest krótki. mam nadzieję że szybko dodasz nowy, i sądzę że niedługo role się zmienią :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Yyyhg nienawidze tej szmaty, głupiamenda Jen. Boze tak mi szkoda Selly :'(

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedna Sel :( głupia Jen! Tak bardzo jej nie lubię.. :/
    Niech wszystko się między nimi ułoży i Sel i Justin niech bd razem! Kocham to! <3

    OdpowiedzUsuń