niedziela, 7 września 2014

Rozdział 28-Gdybyś mnie kochał,nie uwierzyłbyś w te kłamstwa!

Selena P.O.V.
Moim oczom ukazał się Petter,moje serce mocniej zabiło,ponieważ wiedziałam,że on jest złym człowiekiem,chciał mnie skrzywdzić.Szybko wstałam i jak najszybciej chciałam odejść,lecz jego ręka mnie zatrzymała,przyciągnął mnie do siebie,tak abym spojrzała w jego niebieskie oczy.Wzdrygnęłam się.
-czego chcesz?!-zapytałam prawie krzycząc,ten uśmiechnął się głupio
-niczego...po prostu przyszedłem sobie posiedzieć i nie spodziewałem się ciebie tutaj-odpowiedział-myślałem,że ułożyłaś już sobie życie z tym frajerem-uśmiechnął się zwycięsko,lecz spojrzałam na niego z pogardą
-to źle myślałeś!-powiedziałam z jadem w głosie
-oh...to mnie teraz nie zdziwiłaś-oznajmił,lecz nie wiedziałam co miał dokładnie na myśl-zawsze...przychodziłaś tutaj,jak myślałaś o nim...pamiętasz? Całe dwa lata,przychodziłaś tutaj-powiedział i mogłam się tutaj z nim zgodzić,to prawda zawsze tutaj przychodziłam,żeby się wypłakać i przemyśleć sobie wszystko.Ciężko było mi żyć ze świadomością,że osoba która kochasz,tak bardzo mogła cię zranić,ale to już przeszłość...dzisiaj pojawiłam się z innym problem,prosiłam o siłę,która potrzebna jest mi do walki z Jen.Za wszelką cenę muszę otworzyć Justinowi oczy,ponieważ on nie wie kim jest ta dziewczyna naprawdę.
-to prawda-odpowiedziałam po długim milczeniu-teraz możesz mnie puścić-wyrwałam się z jego uścisku
-pa kochanie-powiedział,nerwowo spojrzałam na niego
-nie mów tak do mnie!-krzyknęłam,po czym ruszyłam przed siebie
-my się jeszcze spotkamy...-tylko to usłyszałam,lecz za bardzo nie brałam sobie jego słów na poważnie.Chciałam skończyć,cały rozdział związany z nim.
Gdy wróciłam do domu,nikogo nie było
Westchnęłam głośno,po czym chciałam ruszyć do mojego pokoju,lecz czyiś głos mnie zatrzymał
-wszyscy wyszli do kina-napięcie się odwróciłam a osoba,która jako jedyna pozostała w domu,był Ryan.Chłopak spojrzał na mnie ze smutkiem i żalem,wiedziałam,że mu mogę zaufać,powoli ruszyłam w jego kierunku,po czym rzuciłam się w jego ramiona
-j-ja nie chciałam-powiedziałam przez szloch
-wiem-wyszeptał,a jego głos bardzo mnie uspokajał
-nikt mi nie wierzy...a ty? Czy ty mi wierzysz?-zapytałam odsuwając się od niego o parę milimetrów,tak,żeby spojrzeć w jego błękitne oczy
-Sel,oczywiście,że tobie wierzę i wiem,że ta szmata ciebie sprowokowała specjalnie-wyjaśnił,ten fakt,że ma chociaż przy sobie Ryana,cieszył mnie
-ale skąd się domyśliłeś ?-zapytałam szybko
-umm...wczoraj chciałem z tobą porozmawiać,ale ktoś był u ciebie...była to Jen i słyszałem co ci powiedziała,od wczoraj nienawidzę tej jędzy,ale Vanessa nie chciała mi uwierzyć,wiesz...Jen robi dobre wrażenie na ludziach i ciężko by było ją oskarżyć-wyjaśnił dokładnie,ucieszyłam się
-sam fakt,że mam cię po swojej stronie jest dla mnie wielką radością-powiedziałam szczerze,na twarzy Ryana pojawił się szereg białych zębów
-pamiętaj,że będę stał za tobą,będę ciebie bronił przed tą suką,do pory kiedy ją zdemaskujemy-powiedział,a jego słowa dały mi jeszcze większą siłę-Vanessa i ja pokłóciliśmy się przez tą bójkę,ponieważ nie zareagowałem,ona jest teraz na mnie zła,ale przejdzie jej kiedy dowie się,że naprawdę się myliła co do Jen-powiedział,było mi smutno z powodu Vanessy,ona dobrze mnie zna,jest moją przyjaciółką od dziecka i teraz po prostu odwróciła się ode mnie,ponieważ ona ma swoje zasady,że nie można nikogo krzywdzić
-przykro mi-szepnęłam
-nie powinno,to ty jesteś najbardziej poszkodowaną osobą,Jen wyczuła twoją słabość i teraz będzie próbowała ciebie zniszczyć,każdymi możliwymi sposobami-wytłumaczył-ale ja będę cię bronił-powiedział dumnie
-dziękuje-wyszlochałam-kocham cię-rzuciłam mu się na szyję,Ryan jest dla mnie najlepszym przyjacielem
-oh proszę-usłyszeliśmy czyiś głos,obydwoje odsunęliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w stronę dochodzącego głosu,był to Justin,patrzył na nas z oburzeniem i pogardą-najpierw kleisz się do mnie,a przez ten cały czas kochałaś Ryana!-powiedział z jadem w głosie,byłam tak zszokowana,że normalnie dusiłam się-mój własny przyjaciel,wiedziałem,że coś mi tu nie gra,ale Jen miała racje,wasza dwójka to najgorsze świnie,brzydzę się wami!-ryknął,po raz pierwszy widziałam Justina takiego wściekłego
-co ty kurwa pierdolisz?!-zapytał krzykiem Ryan,on również był zaskoczony reakcją Justina
-to,że jesteście fałszywi!-ponownie ryknął-a ona jest najgorsza! Prowokuje,potem atakuje moją dziewczynę,po czym dowiaduje się,że kurwa kocha mojego przyjaciela,no normalnie zajebista telenowela!-cały czas krzyczał,jednocześnie cały czas obrażał mnie i Ryana
-Justin...Ty coś sobie uroiłeś! Ja powiedziałam Ryanowi,że kocham,ale jako przyjaciela-wytłumaczyłam spokojnie
-myślisz,że uwierzę,takiej kłamliwej osobie!?-zapytał,przewróciłam teatralnie oczami,ponieważ miałam już go dość!
-dobra myśl sobie co chcesz,mogę być dla ciebie kimkolwiek...ja idę do siebie-powiedział obojętnie,lecz w środku,czułam jak moje serce pęka,po raz pierwszy,usłyszałam od Justina takie przykre słowa,podchodząc do moich drzwi,czyjaś dłoń,chwyciła moją,po czym poczułam mocny uścisk,tak,że aż syknęłam z bólu,spojrzałam na osobę,która sprawiała mi ból,widok czekoladowych oczów  spowolnił mój oddech
-puść mnie Justin!-próbowałam wyrwać się z jego uścisku,lecz chłopak zdołał przenieść nas do jego sypialni,lecz ja dalej walczyłam-do cholery puść mnie,to boli!-tak głośno krzyknęłam,tak się wyrwałam,spojrzałam na moje nadgarstki,które były sine,po czym spojrzałam na szatyna,który szybko oddychał,lecz jego spojrzenie było mroczne
-myślisz,że wymigasz się tak po prostu?! Nie! Nie puszczę ci tego płazem!-krzyknął
-nie wymiguje się!Ale nie będę słuchała takich bzdur,które ty wygadujesz-odpowiedziałam
-wiesz...myślałem,że jesteś inna,zawsze uważałem,że jesteś dziewczyną,która jest wielką zagadką,ponieważ zawsze byłaś zamknięta w sobie,ale to mnie kręciło,kiedy w końcu pokazałaś mi część siebie,zakochałem się w tobie,ale teraz nie jesteś tą dziewczyną!Chcesz się zemścić,niszcząc przy tym mój związek z Jen-oświadczył
-cały czas jestem tą samą dziewczyną,lecz ty inaczej uważasz,ponieważ Jen opowiada ci same kłamstwa!-prawie krzyknęłam,mój oddech był bardzo szybki,szatyn chciał coś powiedzieć,ale nie pozwoliłam mu na to-Dość!Nie będę słuchać tych kłamstw,które mnie ranią,a tym bardziej ranią mnie z twoich ust!-powiedziałam,a mój głos łamał się,przez płacz,który mnie dusił
-i ponownie się wymigujesz.Selena!-jego głos brzmiał twardo,już trzymałam klamkę od drzwi,lecz powstrzymałam się,szybkim krokiem ruszyłam w stronę szatyna,po czym moje wargi złączyły się z ustami szatyna,szatyn odwzajemnił mój pocałunek,nasze wargi powoli i namiętnie ze sobą grały,czułam się jakbym miała za chwilę upaść i umrzeć,ponieważ ten pocałunek był okazaniem mojego ból,moje słone łzy popłynęły po policzku szatyna,kiedy oderwaliśmy od siebie usta,czuliśmy swoje oddechy
-gdybyś mnie kochał,nie uwierzyłbyś w te kłamstwa!-powiedziałam,czując ból w sercu,ruszyłam do mojego pokoju,trzasnęłam za sobą drzwiami,a pierwsze co zrobiłam to rzuciłam sie na moje łóżko
-ta suka chce mnie zniszczyć! Mam nadzieję,że w końcu role się zmienią i prawda wyjdzie na jaw!

Ryan P.O.V.
Podsłuchując  rozmowę Seleny i Justina,ktoś szturchnął mnie w ramię,podskoczyłem ze strachu,po czym spojrzałem na osobę za moimi plecami,była to Vanessa
-witaj kwiatuszku-przywitałem się promiennym uśmiechem
-znów podsłuchujesz?!-zapytała zirytowana
-noo tak! Justin i Selena się kłócą,musiałem dowiedzieć się,co ten kretyn będzie chciał jej zrobić! Nawet nie wiesz co on wymyślił-powiedziałem szybko
-co takiego?-zapytała zainteresowana tematem,cała moja kochana niunia :D
-no bo Selena podziękowała mi za to,że jestem po jej stronie i powiedziała,że mnie kocha,ale jako przyjaciela,a on,że brzydzi się nas,że go oszukaliśmy-wyjaśniłem wszystko mojej ptaszynie
-no co ty dajesz? haha ale nie powiedziałeś niczego o mnie Selenie ? -zapytała robiąc groźną minę
-nigdy!
-to dobrze-pocałowała mnie z dużą ekscytacją-ale sprawy nie mają się zbyt dobrze...to dopiero początek planu Jen...nie powiedziała mi za dużo,ale na pewno to będzie coś mocnego i na pewno złamie Selenie serce-powiedziała,a smutek zagościł na jej twarzy
-kochanie będzie dobrze-pocieszyłem ją,nagle usłyszeliśmy,jak ktoś wychodzi z pokoju Justina,obydwoje schowaliśmy się za szafką,która stała obok drzwi,kiedy usłyszeliśmy głośne trzaśniecie drzwiami Seleny,nasze twarze skwaśniały
-zaczynam się bać całej tej gry Jen....
_______________________________________________________
Ach...!Szkoda mi Seleny :(

Jak obiecałam rozdział się pojawił :)
Następny już wkrótce,możecie się go spodziewać w każdej chwili,lecz przypominam,że zostały tylko dwa rozdziały do końca 3 części,już wkrótce pojawi się część czwarta w której będzie jeszcze więcej przygód Justina i Seleny :)


CZYTASZ KOMENTUJESZ

6 komentarzy:

  1. Jejku kiedy tu bedzie dobrze

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze ,niech oni będą razem i już się nie kłócą! Nie mogę się doczekać nexta! Kocham to! <33

    OdpowiedzUsuń
  3. biedna :( ja już sie nie mogę doczekać dalszych rozdziłałów

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na nastepny rozdzial opowiadanie genialne <3

    OdpowiedzUsuń