wtorek, 7 października 2014

Rozdział 32-Rozstanie

SELENA P.O.V.

"Słyszę szept-Nienawidzą mnie!-po czym szlochanie.Ktoś podchodzi do mnie i mnie obejmuje i mówi-Będzie dobrze-po czym odchodzi z daleka dostrzegam  chłopaca,który był mi znany,a przede wszystkim znali go wszyscy w szkole,szatyn o czekoladowych oczach,każda dziewczynka w moim wieku chciałaby być jego dziewczyną.Cieszyłam się,że to właśnie on pomógł mi,kiedy trójka dziewczyn,które nienawidziły mnie,uderzyły mnie.
Po czym szept jego głosy i słów- Będzie dobrze - dawały mi siłę"

Otworzyłam moje oczy,które oślepił blask światła,po czym poczułam ból na moim ciele,jęknęłam cicho,kiedy rozbudziłam się,rozejrzałam się po sali w której leżałam,zauważyłam,że jestem podłączona do kroplówki,a obok mnie chodzi maszyna,która pokazuje bicie mojego serca.Pierwsze co pomyślałam "Co się stało?" drugie "Co ja tu robię?" Nie mogłam sobie niczego przypomnieć,co mnie denerwowało,dłonią przejechałam po mojej twarzy,nagle poczułam,że mam na moim czole wielki plaster,mój oddech przyspieszył,spojrzałam przed siebie,zastanawiając się,co stało się,że wylądowałam w tym miejscu?
Nagle ktoś wszedł do sali,był to lekarz i Vanessa z Ryanem
-co się stało,że tutaj jestem?-zapytałam zachrypniętym głosem,a cała trójka spojrzała na mnie jakby zobaczyła ducha
-obudziła się!-zapiszczała szczęśliwie moja przyjaciółka.Mina lekarza zbladła
-Wie Pani ile Pani już tutaj leży?-zapytał,a ja od razu zaprzeczyłam-miesiąc,przez miesiąc Pani spała-odpowiedział,czym mnie zaskoczył-muszę Panią zbadać-powiedział siadając obok mnie,małą latareczką świecił mi po oczach-jest dobrze,teraz trochę pytań Pani zadam,żeby mieć pewność.Wiesz kim jesteś?-zapytał
-no Selena Gomez-odpowiedziałam żałośnie na niego patrząc,usłyszałam śmiech Ryana
-a wie Pani kim są te osoby?-pokazał na Vanesse i Ryana
-Vanessa i Ryan-odpowiedziałam znów patrząc na niego żałośnie
-jest dobrze,zostawię panią z przyjaciółmi-powiedział,po czym odszedł,Vanessa usiadła obok mnie,po czym mocno mnie przytuliła
-wiesz Van,boli-powiedziałam czując ból
-a no tak-zachichotała
-możecie mi powiedzieć co się stało?-zapytałam szybko
-no miałaś wypadek samochodowy z Justinem-odpowiedziała,byłam zaskoczona,ponieważ niczego nie pamiętałam
-nie pamiętam,nie pamiętam niczego poza tym,że wróciłam do domu-powiedziałam panikując złapałam się za głowę chcąc sobie jakoś wszystko przypomnieć,Ryan i Vanessa spojrzeli na siebie panikując
-kiedy wróciłaś do domu?-zapytał Ryan
-noo...z wyjazdu-odpowiedziałam szybko-pamiętam,że nie chciałam was obudzić,a potem pustka,czy ja czegoś zapomniałam?-zapytałam patrząc na nich z przygnębionym wyrazem twarzy
-poczekaj pójdziemy po doktora-powiedziała dziewczyna,po czym obydwoje wybiegli,a do sali wszedł Justin
-hej-szepnęłam cicho,a jego oczy,które skierowane były na podłogę,spojrzały na mnie,nagle na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech
-tak się cieszę-podszedł do mnie i mocno mnie objął,czułam się dobrze w jego ramionach-bałem się,to moja wina!Nie zapanowałem nad kierownicą,a jeszcze powiedziałam ci o tym ślubie z Jen i ty zbladłaś,naprawdę przepraszam,prawie umarłaś przeze mnie,wybacz mi-powiedział,a jego słowa mną wstrząsnęły,spanikowałam spojrzałam na niego ze strachem,tego co naprawdę wydarzyło sie w moim życiu,to czego zapomniałam było i jest teraz,ale dlaczego nie pamiętam
-wybacz mi-szepnęłam,a chłopak spojrzał na mnie-to mi mówiłeś,przed wyjazdem,a ja zostawiłam list...potem wróciłam,a ty się żenisz z jakąś Jen?!-zapytałam,a za każdym razem kiedy próbowałam sobie wszystko przypomnieć.Szatyn patrzył na mnie uważnie
-tak mówiłem ci w lesie i nie pisałaś listu-odpowiedział
- w lesie,my biliśmy w lesie?-zapytałam szybko
-tak-odpowiedział szybko-a o czym ty mówiłaś?-zapytał zaskoczony,słone łzy spłynęły po moim policzku,po czym skupiłam moje myśli na tym,żeby przypomnieć sobie to co było,ale do sali wszedł lekarz
-Muszę zbadać Panią-powiedział szybko,po czym Justin odszedł od łóżka,a lekarz zajął jego miejsce-powiedz mi co pamiętasz-powiedział,wzięłam głęboki oddech,po czym ponownie zamknęłam powieki
-pamiętam,że wróciłam do domu,nie chciałam nikogo obudzić,więc poszłam do swojego pokoju,potem umm....chyba na na drugi dzień,zobaczyłam się z Vanessą i Ryanem,potem chyba przy obiedzie,był też Justin,dalej...umm....nie wiem...muszę pomyśleć...-myślałam,kiedy do moich myśli przyszło wspomnie,widziałam Justina,całującego się z jakąś dziewczyną o imieniu Jen,nagle do mojej głowy wróciło momentalnie wszystko,od powrotu do rozmowy w lesie,a przede wszystkim wiadomość o ślubie-pamiętam!-prawie krzyknęłam-pamiętam rozmowę w lesie,a potem wracaliśmy do domu samochodem-powiedziałam,a uśmiech zadowolenia pokazał się na twarzy lekarza
-widzę,że to było chwilowe,wiadomo czasami kiedy człowiek wybudzi się ze śpiączki,pamięta dzień,który najbardziej zapamiętał,ale cieszmy się,że pamięć wróciła-pogratulował,po czym opuścił sale
-japierdole ale mnie wystraszyłaś-rzekła Vanessa-ale dobrze,że nic ci nie jest-uśmiechnęła się słodko
-możecie zostawić mnie i Selene samych?-zapytał szatyn,Ryan i Van bez zastanowienia wyszli,spojrzałam na szatyna,który usiadł na krześle przy łóżku,jego spojrzenie było smutne i chyba coś go gnębiło-cieszę się,że wszystko sobie przypomniałaś-rzekł
-coś się stało?Wyglądasz jakby coś cię gnębiło-powiedziałam,chłopak głośno westchnął
-ty chyba jedyna zauważyłaś-powiedział,patrząc na mnie,czułam,że w głębi duszy coś go trapi-wiesz,że wychodzę za Jen,co oznacza w pewnym sensie zakończenie wszystkiego co mieliśmy,naszej miłości,która była naprawdę dla mnie ważna,ale sam ją zniszczyłem,teraz zbudowałam sobie związek z Jen,który ma przyszłość przed sobą,co oznacza,że chcę całkowicie o tobie zapomnieć,mówiąc całkowicie,oznacza to,że wyprowadzam się do Jen -powiedział,a jego słowa całkowicie mnie zaskoczyły-muszę się skupić na tym co jest prawdziwe-dopowiedział,po czym wstał podchodząc do drzwi wyjściowych.Nie mogłam zrozumieć jego słów,które po prostu mnie zbolały,a łzy samowolnie spływały z moich powiek-żegnaj-usłyszałam szept jego głosy,po czym zamknięcie drzwi,zrozpaczona zamknęłam mocno powieki,biorąc głośny oddech,zapłakana czułam się zraniona i przegrana,ponieważ przegrałam wszystko co miałam,a wszystkim był dla mnie Justin!Nagle poczułam jak ktoś mnie przytulił,otworzyłam oczy i ujrzałam moją przyjaciółkę
-Sel,co się stało?-zapytała troskliwym głosem,wzięłam głęboki oddech,a w moim głosie można było usłyszeć ból,który czułam
-straciłam go-powiedziałam,po czym jeszcze mocniej przytuliłam się do dziewczyny


TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Gdy wypisali mnie ze szpitala,razem z Vanessa i Ryanem wróciliśmy do domu,gdy tylko przekroczyliśmy próg domu,można było usłyszeć,że nikogo w nim nie ma,a przede wszystkim Justina.
-zjesz coś?-zapytała Vanessa
-nie-odpowiedziałam krótko,po czym ruszyłam po schodach idąc na górę
-gdzie idziesz?-zapytał Ryan
-do pokoju-odpowiedziałam,gdy dostałam się na górę,chciałam wejść do mojego pokoju,ale coś kazało mi pójść do pokoju Justina,może po prostu chciałabym go tam zobaczyć,wiedzieć,że własnie tam będzie.Gdy weszłam do byłej sypialni szatyna,ponownie chciałam się rozpłakać,widząc,że pokój jest pusty,jakby nigdy go tutaj nie było,po prostu zniknął.Podeszłam do łóżka na którym spał i położyłam się na nim,a poduszkę przyłożyłam do mojej twarzy,chcąc poczuć jego zapach,zamknęłam powiek-pachnie tobą-szepnęłam sama do siebie,godzinę,leżałam bez żadnego ruchu,nie potrafiłam normalnie funkcjonować,moje serce było złamane,czułam się pusta,może i nie byliśmy parą,ale zawsze on był tutaj,miałam z kim się kłócić,mogłam z nim porozmawiać,a przede wszystkim nie powiedziałam mu co do niego czuje,dlaczego więc to nie skończyło się happy endem?
Po woli ruszyłam do mojego pokoju,gdy tylko do niego doszłam,weszłam do środka,pokój wydawał się taki sam,ale osoba,która do niego weszła nie była tą samą osobą co zawsze,podeszłam do szafki i wyciągnęłam z niej brązowy koc,po czym podeszłam do fotela stojącego przy oknie na którym usiadłam i okryłam się kocem,patrzyłam na gwiazdy,czasami tylko przed siebie...nie potrafiłam zacząć wszystkiego od nowa...zamknęłam się w sobie.

_____________________________________________________
Ups! Przepraszam,że nie dodałam rozdziału w weekend,ale dodałam dzisiaj :)
Rozdział smutny,a to dopiero przedsmak samotności Seleny :c
w tygodniu pojawi się rozdział do opowiadania You belong to me
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

7 komentarzy:

  1. Ojej jakie to smutne ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Juustin, debilu jak to nie czytałeś listu? ~ Mrs.Bieber

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie! Oni mają być razem!
    Nie mg się doczekać nexta! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. super !Kiedy nowy zwiastun?

    OdpowiedzUsuń
  5. niech i ona sobie kogoś znajdzie :) fajne, ale krótkie

    OdpowiedzUsuń
  6. Krótkie ale jest super;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Megaboskie! KC i życzę duuużo weny <3

    OdpowiedzUsuń