poniedziałek, 13 października 2014

Rozdział 34-Powrót do Stanford

-proszę nie żeń się z Jen...błagam nie rób tego!-zapłakałam,lecz po drugiej strony słuchawki usłyszałam ciszę,po czym głośne westchnięcie
-nie rozumiem,dlaczego nie mam się z nią żenić?-zapytał.Przełożyłam słuchawkę do drugiego ucha,po czym powoli ruszyłam na taras
-po prostu...tęsknię za tobą-przyznałam,choć głos bardzo mi drżał
-ja też za tobą tęsknię,ale jeśli się ożenię z Jen,wciąż będziemy przyjaciółmi-oświadczył,a ja powoli złapałam oddech
-to nie tak..-ale ktoś inny odezwał się po drugiej stronie słuchawki była to Jen
-Po co dzwonisz,do mojego przyszłego męża? Chyba dostałaś zaproszenie?-zapytała,nagle poczułam gniew,którym darzyłam Jen
-właśnie w tej sprawie,przekaż Justinowi,że żadne z nas na nie,nie przyjdzie,nie potrzebnie się fatygowaliście-rzekłam gniewnym tonem.Po prostu nie mogłam znieść tej podłej suki,która uradowana tym,że zdobyła Justina,zatruwa moje życie.Zdzira!
-ohh...na pewno będzie mu przykro-zmieniła ton,na przygnębiony,nie wytrzymałam,rozłączyłam połączenie,po czym rzuciłam telefonem o podłogę,chcąc w jakiś sposób wyładować moje emocje.Ona naprawdę mnie wkurwia!
Dlaczego,nie powiedziałam...tego co czuję.Sama siebie krzywdzę! Ale co by to dało? Ośmieszyłabym się w oczach Justina,ponieważ on mnie nie kocha!
Samo to,że zechciał spędzić resztę życia z tą wariatką,jest faktem,że jego uczucia są nieodwzajemnione,gdyby nie było Jen,na pewno wyglądałoby to wszystko inaczej.
Nie chcąc więcej siebie dręczyć tym ślubem,postanowiłam wyjechać do Stanford,by odwiedzić moich rodziców,których dawno nie widziałam.Może ta podróż pomoże mi w jakiś sposób zapomnieć o tej całej sytuacji z Justinem i Jen.Chyba dobrze robię...
Nie chce cierpieć...a tym bardziej przez niego.
Czuję się bezsilna,nic nie mogę już zrobić,żeby go odzyskać.
Po chwili w salonie pojawili się Ryan z Vanessa
-muszę wam coś powiedzieć-rzekłam zwracając się do dwójki-postanowiłam wyjechać na tydzień do Stanford-powiedziałam,uśmiechając się szeroko.Moje oświadczenie nieco zdziwiło moich przyjaciół
-super-uśmiechnęła się Vanessa siadając na sofie,lecz Ryan patrzył na mnie surowo
-uciekasz,od tego ślubu-powiedział bez żadnych emocji,trochę tym mnie zaskoczył
-masz całkowitą rację,chcę uciec od tego wszystkiego,ale wrócę-wytłumaczyłam
-według mnie nie musisz tego robić-powiedział,siadając obok Vanessy
-ale chcę! Odwiedzę rodziców,nie widziałam ich bardzo długo i chociaż odpocznę po tym wszystkim,co miało miejsce przez ten czas.Naprawdę tego potrzebuję-ponownie wytłumaczyłam
-kiedy chcesz wyjechać?-zapytała Vanessa
-jutro-odpowiedziałam szybko
-przed ślubem?-zapytali równocześnie
-tak...już przekazałam Jen,że nas nie będzie,więc nie będziecie musieli się tłumaczyć z naszej nieobecności- powiedziałam,po czym usiadłam obok ich.
-jeśli wyjazd poprawi ci humor,to jedź-powiedziała Vanessa,uśmiechnęłam się do niej.Czułam,że muszę wyjechać i to koniecznie.Nie wiem dlaczego,ale czuje,że w Stanford pomoże mi w moich problemach.

NEXT DAY
W nocy spakowałam potrzebne rzeczy,które przydadzą mi się w Stanford.Rano,wstałam bardzo wcześnie o 5:00,ponieważ samolot miałam na 7:15,a nie chciałam zaspać.W duszy byłam całkowicie przygnębiona jutrzejszym ślubem Justina i Jen,ale myślenie o nich rani mnie.Spakowana zeszłam na dół,gdzie czekali na mnie Ryan z Vanessa,którzy mieli mnie zawieść na lotnisko.Cieszyłam się,że będę mogła zobaczyć się z rodzicami,utrzymywałam z nimi kontakt,ale nie byłam w stanie wrócić do Stanford.
Gdy dojechaliśmy na lotnisko,spojrzałam na zegar,który w skazywał 7:00,po czym spojrzałam na Ryana i Vanesse
-za tydzień wrócę i nie szalecie,kiedy mnie nie będzie-przytuliłam obydwóch
-będziemy grzeczni-rzekli równocześnie,po czym podeszła do mnie bliżej Vanessa-uważaj na siebie i nie martw się tym ślubem,ciesz się z szansy zobaczenia mamy i taty-powiedziała,po czym słodko się uśmiechnęła
-dziękuje-powiedziałam,po czym ruszyłam w stronę mojego przedziału.Kiedy w końcu dało mi się zająć moje miejsce,mogłam spokojnie odpocząć.

Gdy dojechałam na miejsce,byłam zmęczona,gdy wyszłam z samolotu,ruszyłam prosto na postój taksówek,która zawiezie mnie prosto do Stanford,jak na razie jestem w Toronto,a podróż taksówką na pewno trochę potrwa.W drodze do Stanford myślałam,że już jutro Justin i Jen wezmą ślub i na zawsze stracę Justina,sama myśl o tym łamała mi serce,dlaczego nie potrafię zdobyć mężczyznę,którego kocham?
Wszystko było inne od kiedy Justin się wyprowadził.Poczułam się samotna,kiedy uciekłam z Stanford i przyjechałam do Los Angeles czułam się samotna,nawet mając przy sobie Vanesse,ale kiedy on wrócił,wszystko się zmieniło,denerwowałam się na niego w sumie wtedy ponownie czułam się szczęśliwa,ale kiedy pojawiła się Jen,postanowiłam walczyć o Justina,ale nie potrafiłem zrobić tego dobrze.Mocno zacisnęłam pięści.Nie umiałam pożądać go tak,jak naprawdę chciałam,ponieważ nie potrafię krzywdzić.
Zajrzałam przez szybę w której zobaczyłam ławkę,którą bardzo dobrze znałam,to tam Justin pocałował mnie po raz pierwszy.Kawałek potem,taksówka się zatrzymała,zapłaciłam kierowcy za przejazd,po czym wysiadłam,na moim ciele poczułam zimną bryzę,tak,że zadrżałam,spojrzałam na przeciw siebie i ujrzałam mój dom,uśmiech pojawił sie na mojej twarzy.Weszłam do środka,gdzie usłyszałam,że ktoś jej w kuchni,podeszłam w stronę kuchni i ujrzałam moją mamę
-mamo-rzuciłam się w jej stronę,po czym mocno ją przytuliłam,zaskoczyłam ją moim widokiem,mój tata,który siedział przy stole,momentalnie wstał na swoje nogi,kiedy odeszłam od mamy,rzuciłam się w ramiona taty
-myślałem,że o nas zapomniałaś-powiedział,odsunęłam się od niego
-nigdy-rzekłam z uśmiechem
-czemu nas nie powiadomiłaś o swoim przyjeździe?-zapytała mama
-jakoś nie było czasu,ale przyjechałam na tydzień-odpowiedziałam,mama z tatą,naprawdę ucieszyli się z mojego przyjazdu.Opowiedziałam im,co wydarzyło się w Los Angeles,o tym,że ponownie spotkałam Justina i o tym,że jutro się żeni.Czułam się lepiej,mając oparcie rodziców,a zwłaszcza mamy,która naprawdę chciała mi pomóc w tej sprawie.Mama zabrała mnie do mojego pokoju,który był czyściejszy niż,przed moim wyjazdem,razem usiadłyśmy na moim łóżku
-chciałabym ci po raz pierwszy w życiu doradzić i pocieszyć,jako twoja matka mam taki obowiązek-powiedziała patrząc prosto w moje oczy-kochanie,wiem,że jesteś już dorosłą panną,ale moje przytulenie i troska,którą chce ci dać,jest lepsza od czegokolwiek innego-dodała,łzy nabrały się w moich oczach,ponieważ po raz pierwszy,osoba którą kocham,powiedziała takie słowa-kochasz Justina,ale on tego nie wie,próbowałaś mu to powiedzieć?-zapytała
-tak wiele razy,ale zawsze ktoś mi przeszkodził i widzisz doszło do tego,że jutro jest jego ślub-odpowiedziałam,czując narastającą złość,ale także smutek
-kochanie,jeśli Justin cię kocha na pewno za nią nie wyjdzie,ale w tej sytuacji potrzeba cudu...nie chcę cię dalej dołować,ale zacznij żyć dalej...czy bez , czy z nim,musisz kontynuować swoje życie,choć czujesz się naprawdę źle,to właśnie w domu możesz przemyśleć i zrozumieć dużo rzeczy-wyjaśniła,widziałam,że ma rację,kiedy tylko tutaj przyjechałam,zaczęłam myśleć na wszystkim co do tej pory miało miejsce w moim życiu.Wiedziałam jedno! Nie chce cierpieć! Chcę być w końcu szczęśliwa!

JUSTIN P.O.V.
Rano przygotowywałem się do ślubu w dzisiejszą noc musiałem spać sam,ponieważ Jen spała w hotelu.Obchodziły ją tam te zasady,że pan młody nie może zobaczyć panny młodej w suknie ślubnej,przed ślubem.
Ale kurwa nie byłem gotowy!
Po prostu,dopiero teraz zaczynam myśleć,jakie będzie moje życie po ślubie! Nie będę mógł myśleć o Selenie,nawet sny o niej,nie pomogą mi o zapomnieniu o niej,bo tak naprawdę chciałbym Selene.Oddałbym wszystko,żebym mógł mieć ją w swoich ramionach,a jeszcze jej przed wczorajszy telefon
"Proszę...nie żeń się z Jen!"
Selena była zrozpaczona....Czy to może znaczyć,że ona nie chce mojego ślubu ze względu na to,że chce być ze mną?
Moje myślenie przerwało pukanie do drzwi,nagle do domu weszli przyjaciele Jen
-gotowy?-zapytał jeden chyba Jayson...nie ważne
-tak,możemy jechać-odpowiedziałem,po czym zeszliśmy na dół,gdzie czekał,samochód,wsiedliśmy do niego,po czym ruszyliśmy w stronę kościoła
-jesteś gotowy na ślub ?-zapytał Jayson. "proszę...błagam nie rób tego". Przejechałem nerwowo po mojej twarzy,dlaczego w takiej chwili,jej słowa tak bardzo mnie pochłaniają.
Gdy dojechaliśmy,wysiadłem z samochodu,po czym ruszyłem w stronę kościoła,wszedłem do środka,gdzie w środku było pełno gości,podszedłem do ołtarza,po czym patrzyłem w stronę drzwi,czekając na Jen.Nagle ktoś do mnie podszedł,była to Vanessa
-Vanessa?! Myślałem,że nie przyjdziecie na ślub-oznajmiłem szybko
-nie przyszłam na ślub-odrzekła,spojrzałem na nią zaskoczony-chciałam coś ci dać-podała w moją dłoń kopertę-to na pewno wszystko wyjaśni-powiedziała,po czym ruszyła w stronę wyjścia,obejrzałem z ciekawością kopertę i zobaczyłem,że koperta jest podpisana moim imieniem,otworzyłem ją,po czym wyciągnąłem z jej wnętrza kartkę i zacząłem czytać


"Justin okłamałam cię...nie kocham cię,jak przyjaciela,tylko jak mojego mężczyznę...wiem,że będę żałowała,tego co powiedziałam,ale jak na razie,chcę spróbować bez ciebie...ale wiem,że to będzie nie możliwe,ponieważ nigdy nie kochałam kogoś tak bardzo jak ciebie i uwierz moje uczucie nigdy się nie skończy,ponieważ nie ma drugie mężczyzny na Świecie,który będzie mi tak przeznaczony jak ty
Proszę daj mi czas...
wybaczyłam Ci,a jeszcze teraz ten wyjazd...jak przyjadę wyznam Ci,wszystko to co przemilczałam 
Kocham Cię 
Selena "

Kiedy przeczytałem list,czułem się szczęśliwy i gotowy na wszystko.Selena mnie kocha....Selena mnie kocha...i chce być ze mną!
Nagle moje wewnętrzne szczęście przerwała muzyka,która dawała znać,że panna młoda właśnie idzie do ołtarza,spojrzałem na Jen,po czym ruszyłem w jej stronę,kiedy podszedłem do mnie,dziewczyna zrobiła wściekła minę
-co ty robisz? Pan młody ma czekać przed ołtarzem- wycedziła przez zęby,zaśmiałem się głośno,tak głoś,że wszyscy goście właśnie w tej chwili patrzyli tylko na nas
-ślubu nie będzie!-zaśmiałem się,po czym poważnie na nią spojrzałem-nie kocham cię! Kocham Selene i właśnie teraz powinien być przy niej,ponieważ pragnę jej,jak nikogo innego!-krzyknąłem z radością,po czym poczułem na twarzy mocny cios z ręki Jen
-Justin oszukałeś mnie! Ta szmata nie zasługuje na ciebie,nawet nie starała się o ciebie!-ryknęła,a jej twarz była cała czerwona,dziewczyna chciała jeszcze raz spoliczkować mnie,ale nie pozwoliłem jej na to
-wszystko wiedziałaś,wtedy w szpitalu prawie się wygadałaś o tym,że Selena powiedziała ci,że mnie kocha,a ty wszystko zrobiłaś,żeby nas rozdzielić!Wiesz,co nienawidzę cię! Przez ten czas mógłbym być już  z nią,a ona cierpi przeze mnie i to z twojej winy-wycedziłem przez zęby,mój wzrok w tamtej chwili był morderczy.Puściłem dziewczynę,po czym wybiegłem z kościoła,zacząłem biec szukając Vanessy,kiedy w końcu ją znalazłem,zasapany podszedłem do niej
-Vanessa-zawołałem,dziewczyna spojrzała na mnie
-przeczytałeś list?-zapytała spokojnie
-tak! Gdzie jest Selena?-zapytałem,dziewczyna uważnie przyglądała się mojej twarzy,po czym na jej twarzy zakwitł promienny uśmiech
-wyjechała-odpowiedziała szybko,zaskoczyła mnie
-Co?! Dokąd?-zapytałem szybko-na pewno była zrozpaczona-dodałem szybko
-tak odkąd się wyprowadziłeś zamknęła się w sobie,bo cię kocha i nie mogła znieść tego,że żenisz się z Jen,a żeby w jakiś sposób sobie pomóc wyjechała do Stanford-odpowiedziała wszystko ze szczegółami,wiedziałem jedno,moją jedyną trasą jest Stanford!

_____________________________________________________________
Rozdział napisałam dla was długi,ponieważ przez ostatni czas rozdziały były za krótkie
Ale postarałam się dla was :*
W rozdziale jest dużo akcji,co mi się cholernie podobało kiedy to pisałam
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

10 komentarzy:

  1. Wreszcie zrozumiał 💞❤️❤️❤️ nie moge doczekać sie następnego !! Kiedy sie pojawi ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaa zajebisty chce juz dalejwiem jestem samolubna :p uwielbiam to ff / thebestgabi

    OdpowiedzUsuń
  3. łiiii, w końcu jest trochę lepiej :3
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu! tak się cieszę

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie wszystko się prawie wyjaśniło....rozdział cudowny! KC <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Błagam błagam daj szybko następny <3<3<3<3 mega !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten rozdzial byl mega! Z niecierpliwością czekam na następny rozdzial ; D

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak tak! Wkońcu się dowiedzial że Selena go kocha.Jak fajnie czytać że kopnął w "tyłek"tą Jen.Rozdział cudowny! Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny rozdzial ?? Pliss postaraj sie jak najszybciej ;)

    OdpowiedzUsuń