poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 40-Pogoń !

Kolejnego dnia, nie odezwałam się do Justina słowem.
Miałam już po prostu dość tych tajemnic!
Od kiedy jesteśmy razem,zachowuje się tak jakby przed czymś uciekał...a teraz chce wracać do Kalifornii,ja również chciałabym wrócić,ale jeżeli Justin nie wyzna mi prawdy nie ruszę się stąd!
Mimo,że kocham go to zasługuję na prawdę,tak żebym wiedziała w jakiej sytuacji się znajdujemy...
A jeszcze ta dziewczyna w łazience!
Justin zachował się tak jakby on wiedział kto to zrobił!
Sama ta sytuacja mną wstrząsnęła
i teraz naprawdę już nie wiem co o tym w ogóle myśleć...
Rano leżałam odwrócona plecami do Justina,myśląc nad wczorajszym wieczorem,chciałam zrozumieć dlaczego Justin chce wyjechać ze Stanford tak nagle,kiedy ta dziewczyna w toalecie leżała zabita,na samą myśl o tej biednej dziewczynie mam dreszcze...
nagle poczułam jak dłoń Justina delikatnie układa się na moim biodrze,po czym jego ciepłe usta cmokają mój policzek
-kochanie,wciąż jesteś zła?-zapytał,a ja przewróciłam oczami i podniosłam się do pozycji siedzącej
-jak nie mam być zła,Justin?!-zapytałam z żalem-skoro cały czas coś przede mną ukrywasz-dodałam,szatyn westchnął głośno
-pójdę zrobić śniadanie-powiedział wstając,a po chwili znikając za drzwiami
Byłam zła na niego,ponieważ miałam powód żeby być,każda dziewczyna w mojej sytuacji byłaby zła
ja chce tylko znać prawdę!
Nie chcąc  dręczyć się tymi pytaniami ubrałam się,po czym posprzątałam w pokoju,chcąc jakoś wyładować moje emocje
wyciągnęłam z szafy odkurzać i zaczęłam odkurzać podłogę
zastanawiałam się cały czas nad słowami Justin
"nie mówiąc prawdy chronię cię "
co to mogło znaczyć?
A może zamiast tej dziewczyny to powinnam być ja?!
łzy zabrały się w moich oczach ze strachu,a serce biło wolniej,musiałam jak najszybciej wybić sobie tą myśl z głowy,to nie mogła być prawda,ponieważ Justin od razu by mi to powiedział!
-Kurwa!-usłyszałam krzyk Justina,który wyciągnął mnie z myśli-Selena coś się pali!-krzyknął wchodząc do pokoju,dopiero wtedy zorientowałam się,że odkurzać pali się,szybko podbiegłam do kontaktu i wyciągnęłam wtyczkę
spojrzałam na Justina,który patrzył na mnie
-przepraszam-szepnęłam
-nic się nie stało-odrzekł-ale co się stało,że tak się stało?-zapytał zaciekawiony
-zamyśliłam się i straciłam rachubę czasu-odpowiedziałam,szatyn podszedł do mnie i przytulił mnie mocno
-za bardzo się wszystkim przejmujesz-wyszeptał-chodź zjeść śniadanie-rzekł,ciągnąc mnie za rękę

Po śniadaniu,siedzieliśmy w ciszy patrząc na siebie
-gdzie twoja mama?-zapytał przerywając ciszę
-napisała,że musiała wyjechać rano w sprawie służbowej-odpowiedziałam spokojnie
-kochanie powiedz mi dlaczego jesteś taka cicha?-zapytał,a z jego oczów mogłam wyczytać nie pokój
-po prostu nie rozumiem nie których spaw i to mnie denerwuje-odpowiedziałam ,szatyn od razu wiedział o co mi chodzi,więc już więcej o nic nie pytał.
To właśnie mnie denerwowało!
To jego milczenie!
-wychodzę-powiedział wstając,mój wzrok od razu wylądował na jego osobie
-gdzie?-zapytałam szeptem
-muszę coś załatwić-odpowiedział szybko,po czym opuścił mieszkanie.
Po jego wyrazie twarzy nie mogłam niczego wyczytać,to była wielka mieszanka uczuć.
Martwiłam się o niego,ponieważ nie tylko ja się dręczyłam tymi tajemnicami,on również mocno wszystko przeżywał,to mnie bolało,ponieważ nie chciał mi się zwierzyć,a  wszystko brał na swoje barki,myślę,że razem byśmy dali jakoś sobie radę z jego problemami,przecież jestem jego dziewczyną i moim obowiązkiem jest wspieranie go w trudnych sytuacjach

Nie chcąc siedzieć w domu zdecydowałam się wyjść na zakupy.Po chodziłam sobie po sklepach,by jakoś zaspokoić mój wolny czas,postanowiłam kupić coś Justinowi,zdecydowałam się na zegarek.
W sklepie decydowałam sie godzinę nad wyborem,ponieważ nie chciałam,żeby ten zegarek był zwyczajny,chciałam,żeby pasował do niego!
W końcu zdecydowałam się,byłam zadowolona z mojego wyboru,wychodząc z centrum handlowego byłam zaskoczona,ponieważ było już ciemno,ale jakoś nie przejmowałam sie godziną,powoli ruszyłam w stronę domu,byłam zadowolona,ponieważ zakupy po prawiły mi humor.
Kiedy dochodziłam do domu,zauważyłam,że ktoś stoi przed drzwiami mojego domu,a w domu było ciemno,więc Justina jeszcze nie było.
Wystraszyłam się.
Przyjrzałam się uważnie osobą,które stały przed domem,dopiero teraz zorientowałam się,że już kiedyś widziałam te osoby,tylko musiałam pomyśleć gdzie....
Już wiem!

W restauracji,kiedy Justin zaprosił mnie na randkę i wtedy uciekł,to byli mężczyźni,którzy przerazili mnie kiedy ich zobaczyłam...ale co oni tutaj robią?!
Dopiero po chwili domyśliłam się dlaczego wtedy Justin uciekł z restauracji i dlaczego tak dziwnie się zachowywał!
Oni szukali Justina!
A ta dziewczyna w łazience,to była ich sprawka!
Teraz nie wiedziałam co robić!
Justina nie było,co tylko mogłam zrobić to uciec stąd i zadzwonić do Justina,nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię,napięcie się odwróciłam,był to jeden z tych mężczyzn,moje oczy prawie na wierzch wyszły
-co tutaj robisz?-zapytał mężczyzna,moje nogi całe drżały
-przechodzę-odpowiedziałam szybko,chciałam już go wyminąć,ale mężczyzna mnie zatrzymał
-jesteś dziewczyną Justina Biebera!-powiedział krzykiem,a mnie zamurowało,mężczyzna wyciągnął zdjęcie ze swojej kieszeni,po czym pokazał mi je.To byłam ja!
Nie wiedziałam co zrobić,więc zdecydowałam się na ucieczkę,uciekałam jak wariatka,szybko zerknęłam za siebie,a pięciu mężczyzn biegło za mną,nie wiem skąd,ale w nogach poczułam taką siłę,więc biegłam tak szybko jak tylko potrafiłam,kiedy znalazłam się w centrum,wleciałam do centrum handlowego,schowałam się w jednej garderobie z odzieżą,zerkając za zasłony,zauważyłam mężczyzn,którzy zrobili wielkie zamieszanie,rozwalili wszystko co napotkało im się na drodze,po 5 minutach ochrona zareagowała i wyrzuciła ich,choć przyznam mieli wielkie trudności,ponieważ ci faceci stawiali się,potem już wkroczyła policja.
Kiedy wiedziałam,że mam już ich z głowy,odetchnęłam z ulgą,cała drżałam,szybko wyciągnęłam moją komórkę i wybrałam numer do Justina,po dwóch sygnałach usłyszałam jego głos
-halo?
-Justin!-zapiszczałam szybko oddychając
-Selena? Coś się stało ?-zapytałam zdenerwowany
-tak! taka piętka facetów pojawiła się pod moim domem,po czym skapnęli się,że jestem twoją dziewczyną,a ja nie w-wiedziałam c-co zrobić,w-więc uciekłam i oni gonili mnie-powiedziałam z przerażeniem opowiadając Justinowi co miało miejsce nie dawno
-kochanie uspokój się,powiedz mi gdzie jesteś,a ja przyjadę po ciebie-powiedział,a ja uspokoiłam się trochę
-w centrum handlowym-odpowiedziałam szybko
-dobrze zaraz będę-powiedział spokojnie
-Justin pośpiesz się! Boje się,że jak wyjdę oni tam będą-powiedziałam przerażona
-wszystko będzie dobrze,zaraz będę
 __________________________________________________
Przepraszam za długa nie obecność
No ale opowiadania dalej będą pisane :)
Chciałabym również dodać,że już wkrótce wrócę do opowiadania Lost in Love :)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

7 komentarzy:

  1. Naprawdę fajny ten rozdział t szkoda ze taki krótki. Mam nadzieje ze następne będą się szybciej pojawiać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie moge doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy dodasz nastepny?

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu jeszcze nie ma nowego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny rozdział *.* Nie mogę się doczekać nexta! Ciekawe o co chodzi z tymi kolesiami i Justinem. Niech in powie jej prawdę :D Uwielbiam to opowiadanie! <33

    Zapraszam do mnie ;)) i proszę o opinię :)
    www.neversaye.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń